lut 20 2004

bałagan


Komentarze: 2

Moja szefowa wymyśliła coś, co bardzo jest fajne i poprawia humor. Jest to baba do sprzątania w piątek. Kiedy, jak mówi wraca do chałupy to wita ją zapach Ajax active czy innego Briza na terakocie wyglansowanej na lustro, brak syfa w zlewie i puste wiadro. Pewnie powinna zagonić swoje dziecko, ale jej córka w ogólności rzadko się przejmuje życiem domowym. Podobnie zresztą jak Młoda. W ogóle zauważyłam u niej tendencję do wzrostu ilości rozmów telefonicznych, choć ogólnie jest sknera i zawsze to ona mnie  goni znad kabla. Nigdy nie gadała przez telefon i teraz jej się na stare lata porobiło....J))Ale nie zaobserwowałam tendencji do sprzątania.

 

Jedną z rzeczy, która mnie wpienia w piątek po pracy jest to, że z większą intensywnością widzę kłaki na dywanie pochodzące od moich fafików, zlew jakby śmierdział inaczej niż zwykle i do tego kwiatki nie podlane. Zaczynam się brać za robotę i myślę o tej babie szefowej, która za 70 złotych robi jej klar. Co prawda ja mam skromne dwupokojowe  M-3 o powierzchni 50 metrów a szefowa ma domek jednorodzinny i do tego zapłakałabym się, gdybym musiała zapłacić babie tyle kasy....więc tylko sobie mogę popisać.....

 

Dziś baby zaczęły mówić o przesileniu wiosennym, bo są śpiące i łeb je boli. W mojej pracy ciągle szerzą się jakieś dolegliwości, szalone migreny, senność, bóle głowy, jesienne i wiosenne depresje...czyżbym była na nie odporna?

Zawsze sobie myślę, że mając męża, nawet superwałkonia to taka kobieta może jakoś go zagospodarować, pogonić...a ja niestety jestem pod tym względem biedna, że dodatkowo muszę sprzątać, jak ma przyjść lub przyjechać jakiś facet. Niby nikt się na jutro nie zaanonsował, ale od czasu do czasu dobrze jest mieć czyste podłogi.......wiec mam plan dnia na jutro.....

 

Chyba dzisiaj marudzę, jestem naprawdę po prostu wykończona tą sprawozdawczością. Czuję pustkę wokół siebie, nic mnie nie rusza, co prawda mnie nic nie boli, ale naprawdę oczy mi się zamykają same. Żaden nie dzwonił, i może to i dobrze. Siedzę sobie tu pisząc spokojnie różne bzdety. A obok nie stoi tapczanik. I widzę, że moje fafusie już tam wlazły......chyba je zaraz pogonię.......

 

kaas : :
21 lutego 2004, 08:16
Witaj Kaas! Dzięki za miłe słowa. Odezwę się do Cibie na gg, jak Cię dopadnę :-)
21 lutego 2004, 03:32
na wstepie pisze: znowu :D :D :D o siet no ladnie ale powiem ci ze moja mama ma BZIKA normalnie na temat sprzatania, ona by tylko grr a ja nie cierpie mam balagan ale nie sif :) no ale trzeba czasami sie pozalic i pomarudzic ihihihi nowe slow fafusie :D papa pozdrawiam puch :*

Dodaj komentarz