wrz 10 2004

bankrut


Komentarze: 1

Wariant leczo albo praca naukowa będzie się rozstrzygał dziś w sklepie. Dość powiedzieć, że wyszło całkiem niezłe. Nikt nie wykupi bankruta, komunizm się nie skończy. Po prostu w tym kraju działalność naukowa nie jest nikomu tak naprawdę potrzebna, chyba oprócz nawiedzonych badaczy, którym się wydaje, że zbawiają świat.

 

Jeśli w kraju wydaje się podobno 0,29% PKB na naukę to nie ma bata, zrównuje się nas z Bangladeszem lub Wyspami Zielonego Przylądka. Jeśli uważa się, że firma zajmująca się badaniami ma zarobić na siebie w abcugach to jest to strukturalny idiotyzm. Biorąc pod uwagę choćby kosztowną aparaturę to nie ma takiej możliwości, aby się zwróciła przy takiej ilości zleceń. Komuna pozwoliła wyposażyć wiele laboratoriów w sprzęt, na którym mogą sami wykonywać badania a nie zlecać ich nam. Sorry, ale nie jesteśmy nikomu tak naprawdę potrzebni. A więc co ja tutaj robię? Czekam na Unię, mam cały rok. Nie mogę szukać pracy i się stąd zwolnić, bo Unia mnie nie przyjmie. Jedną z klauzul jest to, że firma zatrudniająca mnie musi przyjąć mnie z powrotem, abym nie żebrała u nich potem o zasiłek i dalsze zatrudnienie. Unia jest cwana i w tym kraju jeszcze niejeden się przekona jak bardzo.

 

Więc może leczo, bigosiki i pierogi? To zweryfikuje rynek. Takich przedsiębiorców jest sporo, ale też potrzeby są. W końcu nie każda pani domu musi mieć czas na pichcenie.

 

Jak pisałam wczoraj trwa gigantyczny przepływ pieniądza na wszelkiej maści certyfikacje, systemy jakości i ISO, co jest produktem walki z bezrobociem na zachodzie. Kiedyś chodziłam na taki kurs, jedyne co pamiętam, że kosztował ogromne pieniądze i że na obiadki były olbrzymie kotlety schabowe. Cała reszta to był sakramencki bełkot. Zrobiliśmy to ISO i teraz corocznie prawie wydaje się spore pieniądze na podtrzymanie certyfikatu, audytor przychodzi i węszy za duże pieniądze, czy wszystko się zgadza. To ISO i pochodne wdraża się w całej firmie i kosztuje to majątek. Ale tak trzeba, bo gonimy Unię. Co prawda jesteśmy w tym świętsi od papieża co do upierdliwości i dokładności, zachód jednak do tego podchodzi z dużo większym luzem.

 

Przestałam pisać o chłopach, ale sądzę, że nie jest to tendencja trwała. Ale dotychczasowe doświadczenia powodowały tylko frustracje. Wczoraj zadzwonił Pawuś z pretensjami czemu nie odbieram telefonów, bo dzwonił sto razy, wkrótce skończył rozmowę, pewnie przypałętała się żona lub jakaś kochanka. Miał się odezwać i się już nie odezwał. Po pierwsze mam komórkę i dokładnie tylko raz nie odebrałam telefonu, bo w tym momencie nie byłam blisko jej. Nie noszę jej koło tyłka non stop. Po drugie jego numer się nie wyświetla, bo jest zastrzeżony a po trzecie nie jestem pogotowiem seksualnym a tylko taką funkcję mogłabym pełnić dla człowieka, który wywijał mi różne numery w przeszłości.

 

Mamy dziś imprezkę z pożegnania emerytek, będzie makowiec i inne pyszne ciasta bo to stare gospodynie odchodzą. Trzeba przyznać, że szkoda, że ten czas tak szybko leci…przez 16 lat dzień w dzień mi towarzyszyły. Fajne, pracowite babki, mam nadzieję, że na nowej drodze życia będą szczęśliwe……

 

kaas : :
12 września 2004, 19:01
Tak to smutne, teraz liczy się jedynie to, ile na pracowniku można zarobić , teraz i już.

Dodaj komentarz