paź 23 2004

dobry domowy rosół......


Komentarze: 1

Wieczorem powiało. Może przywlecze deszcz. Gdyby zaczęło padać to pewnie wzięłabym się za szycie i klepanie w komputer kolejnego sprawozdania. Jak nie będzie padać to jadę na działkę. Jak pojadę na działkę to będę miała wyrzuty sumienia, że mam gacie do pozaszywania i sprawozdania a publikacją czeka smętnie. Gdy zaś nie pojadę na działkę to będę miała wyrzuty sumienia, że jest tam od metra roboty do zrobienia przed zimą i na nikogo nie mogę liczyć a może to już taka ładna ostatnia niedziela. Więc tylko deszcz może moje wątpliwości rozstrzygnąć.

 

Miałam do poprzedniej notki trzy komentarze, każdy inny i wszystkie interesujące. Chaos_Angel radzi, aby pójść gdzie indziej,  nabrać odwagi. Nie bać się ryzyka. To nie takie jest proste, mój drogi wspólblogowiczu. W naszych realiach jest doprawdy trudno ot tak po prostu iść gdzie indziej. Wiadomo, że jest coś za coś. Dopóki człowiek jest młody, odwagi mu nie brakuje, sama wielokrotnie zmieniałam pracę w czasach, w których o bezrobociu się słyszało ale tylko w kontekście zgniłego imperializmu. Najdłuższy czas szukania przeze mnie pracy wtedy wynosił trzy dni a i tak po drodze było kilka ofert do wzięcia od zaraz.

 

Problemem związanym ze zmianą pracy jest niewątpliwie pewien status, którego człowiek się z czasem dorabia. Może się go jednak dorobić jedynie siedząc w jednej firmie przez wiele lat. Aktualna praca jest moją piątą. Tu siedzę już naprawdę długo, mam stołek i poważanie. Stołek może i nie jest za wysoki, ale są pewne luksusy. Nie mam karty zegarowej a do pracy jadę 15 minut, nie muszę jechać przez gigantyczne korki. Jak mnie boli łeb lub mam ochotę pojechać na grzyby to mówię, że mnie dziś nie będzie. Do tego mam szefów na jakimś tam poziomie a nie nawiedzonych pampersów po MBA, którzy niewiele wiedząc pozjadali wszystkie rozumy. No i mam 36 dni urlopu. Ale z kolei są dwa minusy tej firmy, raz haniebne zarobki, może nie są one w porównaniu z innymi firmami takie złe, ale są jednak dość małe a druga wada to brak sensu istnienia w obecnych realiach firm tego typu, nadal obracających papierowymi lub kwadratowymi złotówkami, nie przynoszących dochodu, który byłby adekwatny do ceny sprzętu na którym się pracuje.

 

Chciałabym oczywiście się zwolnić i iść do czegoś bardziej konkretnego pod warunkiem, że będzie to miało sens. Fakt, jestem małej wiary i nigdy nie zdecydowałabym się na otwarcie własnej firmy w naszych realiach. Mimo wszystko, samodzielnie utrzymując dom muszę mieć pewną stabilność. Nie mogę ryzykować plajty.

 

Możliwość podjęcia pracy w Unii jest nęcąca, ale niestety w tej sytuacji konkurujemy z wieloma krajami, w których żyją  i pracują ludzie niejednokrotnie lepiej niż my. Czesi i Słowacy w wielu dziedzinach są naprawdę dobrzy. Do tego teoretycznie szanse ma każdy, kto spełnia warunki, dostaje się miłe i pełne otuchy listy typu prosimy czekać na dalszy kontakt z nami...w rzeczywistości siedzimy i tkwimy w jakiejś bazie i możemy tak tkwić ad calendas graecas....a pracodawca zatrudni swojego.

 

Miałam ostatnio okazję poznać kilka osób szukających pracy. Jedna z nich nie tak dawno jeździła na wakacje do Meksyku. Facet samą procedurą rekrutacji był totalnie zniesmaczony, ponadto rodzina uruchomiła wszelkie możliwe chody. Przyznam, że gdyby mi zadawali jakieś kretyńskie pytania to bym wypaliła coś, że zapewne szanse dalszego mojego procesu rekrutacyjnego byłyby marne.....W końcu coś znalazł, ale te kilka miesięcy to dla niego był hardkor....

 

To co napisała Fanaberka jest piękne. Widzę siebie oczyma wyobraźni na ganku mojej posiadłości, nie ma tam kolumn, raczej konstrukcja dość amatorsko zrobiona przez mojego ojca i śp małżonka. Wszystko to opina winogrono. Siedzę i skubię kurę. Taką wiejską, wypasioną, wydłubuję wątróbkę, przecinam żołądek wysypując piasek i kamyki, które kura żarła. Będzie rosół z żółtymi okami, do tego makaron domowej roboty. Marzenie. Nie rosół ze zdechlakiem zwanym kurą rosołową i makaronem z semoliny, ale taki prawdziwy......

 

I zastanawiam się w kontekście ostatniego zdania Chaos_Angel „Poza tym jeśli Ci się nie uda, zawsze możesz poszukać czegoś więcej”... czego właściwie człowiek powinien poszukać. Latać po firmach, znaleźć sobie dobrze płatną pracę, ale za cenę całkowitego braku czasu na cokolwiek? Czy też będąc świadomym własnych i nie tylko własnych ograniczeń dać sobie trochę luzu??? Sama nie wiem......

 

 

 

kaas : :
25 października 2004, 01:02
Życie jest pełne niespodzianek. Dziś nie wiesz, jutro będziesz wiedzieć.

Dodaj komentarz