integracja?
Komentarze: 0
Próbuje uczyć się do tego kretyńskiego egzaminu, który jak nazwałam po imieniu to naprowadza na ślad do mojego bloga- niech to szlag, powinnam to zmienić. Z przyzwyczajenia z zapałem oglądam strony CNN- dziś było o Karolu i Camilli i ich ślubie... wczoraj o bardzo ciężkim stanie męża Karoliny, księżnej Monako- nie do pozazdroszczenia ma życie ta kobieta, pełne skandali i wielokrotnych małżeństw.
Nasz Papież pochowany został w katakumbach watykańskich, mam wrażenie, że jednak Watykan zrobił wszystko aby uniemożliwić jego pogrzeb w Polsce. Oczywiście zawsze można użyć argumentów, że był Papieżem wszystkich katolików a nie tylko Polaków, zresztą to tak naprawdę teraz nie ma już znaczenia. Do Rzymu można jak się okazuje pojechać stosunkowo prosto i oddać cześć Wielkiemu Człowiekowi. Tym bardziej, że Europa się przecież cały czas jednoczy. I bynajmniej nie jest to frazes. Jestem nadal eurosceptyczką, uważam wiele z tego co się mówi w kraju za jakieś oszustwo, ale pewne fakty są nieuniknione.
To jednoczenie w jakimś sensie następuje, czy to się podoba nam czy nie. Bardzo to jednak smutne, że analfabetyzm językowy powoduje, że z dobrodziejstw na przykład wymiany naukowej wiele skądinąd dobrych osób nie może skorzystać. A nowy program ramowy, co ogłosili na stronach intranetu europejskiego- będzie znacznie większy i fundusze będą zwiekszone.....Ubolewam, że tak się dzieje w przypadku moich przyjaciółek. Coraz więcej ludzi z Polski przyjeżdża do mojej firmy, są to jednak raczej młodzi doktoranci i postdoki. Wiele wisi ogłoszeń o pracy w interimach- warunek- pobyt legalny i znajomość ich języka. Flamandzkiego, niepodobnego do żadnego innego- może trochę do niemieckiego. Młoda się ze mnie śmieje, że rozmawiam z nimi jak z bambusami. Uważam, że ich narzecze jest doprawdy niezrozumiałe
Zastanawiam się co będzie gdy wejdziemy w strefę euro? Wiele cen tutaj jest zbliżonych do naszych- a dochody???? Czy nadal kasjerka będzie zarabiała jakieś 200-300 euro? Jak o tym mówię Francesce to kiwa głową z niedowierzaniem. Sama nie jest za bardzo zamożna, raczej oszczędza swoje stypendium. Chce kupić jakiś używany samochód, tu bez samochodu jest bardzo ciężko....i ciuła, bo od rodziny na za wiele liczyć nie może. Ale takiej bidy to jednak nie mają....
Myślę, że również nasza nietolerancja może nam przeszkadzać. Pracuję aktualnie z chłopakiem, który jest Belgiem tylko że jest czarny. Jak smoła - nie mam pojęcie skąd są jego korzenie, ale sądzę, że jest on w którymś już pokoleniu w Belgii. Fajny i miły chłopaczek, doktorant, bystry i współpracuje mi się z nim świetnie. Ile procent naszej populacji może uważać czarnego faceta za kolegę i współpracownika a nie za obiekt do potencjalnego pobicia bo inny- czy jesteśmy gotowi do tego?
Dzisiejsza pogoda jest dość paskudna, zimno a człowiek się przyzwyczaił już do cieplejszej aury. Nawet psy nie chcą wyleźć spod kołdry i trzeba je zapraszać aby zlazły na spacer. Mylą mi się oficjalne nazwy instytucji europejskich polskie i angielskie...hmmmm...będzie klapa. Ale trudno, to tylko rekonesans... tak sobie założyłam/////
Dodaj komentarz