noworoczne porządki
Komentarze: 3
Zbliża się już południe a ja jakoś nie mogę się wziąć za pościelenie łóżka. Ciągle kotłują się na nim psy a czasem i ja się walnę. Oj rozleniwiłam się przez te Święta niemożebnie. Wczoraj miałam z kolei wizytę mojego ulubionego kuzyna znad morza. Choć ma dość upierdliwą i gadatliwą żonkę to gdy przyjeżdża sam to można sobie fajnie nawet pogadać. Zawsze się lubiliśmy, choć niewątpliwie kiedyś różnie bywało. Teraz przyjechał do brata na koniec Świąt. Dość radykalnie pomógł mi odsyfić od trojanów kompa. W tej chwili jeszcze wywalam różne rzeczy, jakieś temporary internet files lub jakieś niepotrzebne pliki. Siedzieliśmy wczoraj prawie do północy.
Katar mnie dalej gnębi i nie pozwala na dziarskie wzięcie byka za rogi czyli selekcję ciuchów. Muszę to zrobić, choć czynność dla mnie, w jakimś stopniu sentymentalnego chomika jest bolesna i przykra. Do wielu szmat jestem emocjonalnie przywiązana, najlepiej byłoby, aby ktoś to zrobił za mnie a mi zamknął oczy. Aby się do tego przygotować, zabrałam się za archiwizowanie dokumentów. Zastanawiam się nad skanowaniem ich i zgraniem na CD, mam nawet taki specjalny program archiwizujący, ale czas raczej wolę poświęcić na coś innego. Więc papierzyska pójdą do specjalnie oznakowanego pudła, póki co.
Koło 10 zadzwonił Mat. Nie sądziłam, że się jeszcze odezwie do mnie w tym roku, zasadniczo miał dzwonić wczoraj. Ale jedzie dziś gdzieś daleko za granicę i pewnie musiał się spakować. Wczoraj zaczęłam odczuwać coś z syndromu trzeciej randki, czyli popłochu, że się już nie odezwie. Że zawsze mam wrażenie że nie jestem akceptowana, to taki gówniany kompleks, który zawsze zabija we mnie pewność siebie. Ale on jest taki stabilny, choć nie wiem, co myśli o naszej znajomości to widzę, że zachowuje się jak na razie bardzo odpowiedzialnie i bez zarzutu. Może to pierwszy prawdziwy facet, jakiego przyszło mi poznać w życiu? Nie zakłamany, przewrotny i oszukańczy dupek tylko prawdziwy mężczyzna- odpowiedzialny i ważący słowa..... Czasem mi się marzy, że po tych wszystkich fatalnych imitacjach chłopa, z jakimi się zetknęłam jak dotąd-los wreszcie da zażyć czegoś naprawdę sensownego.....
Rozmarzyłam się. A tu kartony czekają na papierzyska, wczoraj wywiozłam część książek z firmy, które u mnie zalegały. Więc niektóre półki stoją puste i ogólnie bałagan. Uciekam więc do porządkowania. A i trochę płytek też ponagrywam, coś skomponuję takiego sylwestrowego......
Dodaj komentarz