kwi 23 2004

swatka c.d.


Komentarze: 11

Ponieważ moja notka na temat doboru partnera wywołała pewnego rodzaju polemikę chciałabym dalej temat kontynuować. Czy człowiek dzisiaj jest w stanie bez doradztwa, kierując się jedynie zewem natury tak programować swoje działanie i życie aby uzyskać szczęście?

 

W sprawach doradztwa matrymonialnego istniała ongiś instytucja swatki. Można ją dziś obśmiewać lub przyglądać się z dozą rozbawienia jak w filmie „Skrzypek na dachu”. Ale taka instytucja miała jednak uzasadnienie. To czy można znaleźć szczęście jest zawsze wielką loterią a dobre doradztwo w tej materii jest moim zdaniem bezcenne. Nie wiem na ile taka „Syrenka” ma sukcesy w kojarzeniu par, ale jest to instytucja, która jest postrzegana jako ostatnia deska ratunku dla nieudaczników. Brak sensownego w tej mierze konsultingu......

 

Moja mama mi mówiła- jakoby miał twierdzić Rej, że żonę bierz sobie „staniczku równego”. Staram się więc Młodej sugerować, żeby jej przyszły facet reprezentował poziom ogólny zbliżony do niej. Nie wierzę, że namiętny romans ludzi niedobranych pod względem mentalności, poziomu edukacji czy też wieku na dłuższą metę wypali. Romans może zapłonąć nagle a kieruje nim chemia.

Oczywiście Młoda i tak zrobi co zechce. Ale ja ze swojej strony powinnam jej różne odcienie życia przedstawić…..tak aby nie żałowała.

 

Młodzi ludzie zdają się na magię uczucia i co z tego wynika? Wczoraj dowiedziałam się, że już któraś z kolei koleżanka Młodej jest w ciąży, tatusiem jest jakiś prywatkowy adorator, który chyba się nawet nie zamierza z matką swego dziecka żenić. Ona więc będzie siedziała kątem i na łasce rodziny. Bez zawodu, kwalifikacji, zasili szeregi chętnych na świadczenia opieki społecznej.

 

Człowiek tym się różni od zwierzęcia, że jednak nie wybiera partnerki na jeden sezon kopulacyjny, choć podobno pewien gatunek łabędzi jest monogamiczny. Dobór naturalny odbywa się jednak na zasadzie trochę jednak podobnej jak u ssaków, na zasadzie działania feromonów. Mają jednak one wadę , że po jakimś czasie ich działanie się kończy.

 

I wtedy w grę powinien wchodzić rozsądek…jak nie u delikwenta to u kogoś z jego najbliższych. Pomóc, aby rozum wrócił…..bez nachalności, ale i też zdecydowanie.

 

Człowiek różni się od zwierząt. Rozum nadaje, że nie powinien polegać jedynie na zmysłach. A czasem przesłaniają one mu rozum. Ssaki eliminują ze swojego stada osobniki nieprzystosowane, zagryzają je lub pędzą, nie ratują szczeniąt lub kociąt upośledzonych. Medycyna ratuje istnienia i wydłuża życie ludziom co stwarza różne problemy. Nie oznacza to, że należy dokonywać selekcji, istnieje jednakowoż część ludzi, którzy w skrytości ducha głoszą takie poglądy, po co produkować istoty ułomne. Sam pomysł aborcji i eutanazji jest tego najlepszym dowodem.

 

Również wiele opisanych ewangelicznych modeli życia traci aktualność, bo wiek przeżywany przez ludzi się znacznie wydłużył i trudno jest ściśle się stosować dla zaleceń przeznaczonych dla ludzi, którzy w owych czasach dożywali niewiele ponad 40 lat. Jak dłużej nie być samym, gdy druga strona nie sprawdziła się i zawiodła i nie być w kolizji z przykazaniami. Kościoła ?

 

Mam sąsiadkę, tłumaczkę języka migowego, która wiele działa dla dobra osób głuchych między innymi zajmując się ich sprawami sądowymi, medycznymi, ogólnie kontaktem z rzeczywistością słyszącą. Zajmuje się również osobami upośledzonymi umysłowo którzy również nie słyszą. Któregoś dnia przyszła załamana, że miała przeprawę z człowiekiem, który próbował obściskiwać dziewczynę. Dziewczyna narobiła krzyku i wezwała policję. On nie chciał jej nic zrobić, po prostu przytulić się, odczuł nagłą potrzebę, zaczął po prostu odczuwać potrzeby erotyczne, nie miał świadomości tego co się z nim dzieje, był głuchoniemy i nie potrafił wyartykułować tego, co czuje. I został wzięty za szaleńca i zakuty w kaftan.

 

Jestem osobą tolerancyjną, nie szokują mnie różne układy towarzyskie i egzotyczne związki o ile zainteresowanym jest w takiej konfiguracji dobrze. Co nie oznacza, że akceptuję bezsensowność i działania nie prowadzące do niczego dobrego w stosunku do dziecka. Wiem, że istnieje w kręgu młodych ludzi presja na posiadanie jakiegokolwiek partnera i w gruncie rzeczy ona jest motorem tworzenia się wielu bezsensownych i nie rokujących związków. Związki te powstają, aby było towarzysko ok., aby taka dziewczyna nie miała świadomości, że nikt jej nie chce i jest brzydka i w związku z tym wyrzucona poza nawias.

 

Szkoda że szkoła nie oferuje jakichś zajęć z psychologii, będących czymś więcej niż szkoleniem w zakresie zakładania kondoma na banana- o ile coś takiego istnieje. Edukację i rozwiązywanie dylematów mój pierwszy raz przejęło Bravo i Dziewczyna. Są już tego pierwsze efekty.

 

Może to nie dotyczy w gruncie rzeczy mojej córki, sądzę, że umiemy prowadzić dialog i pewne rzeczy są do ustalenia. A co robić, gdy takiego dialogu brak jest w rodzinie, gdy naprawdę nie ma nikogo, kto mógłby nauczyć i wyjaśnić- jak żyć? I aby nie nadziać się na niewłaściwego typa........

 

 

kaas : :
iwcia_iwon
25 kwietnia 2004, 18:22
gdyby człowiek miał tylko rozsądek, to by gatunek ludzki dawno wyginął. Bez uczuć, namiętności, przyjemności, emocji nie byłoby sensu łączyć się w pary, rodzić dzieci. Człowiek jest bardziej zwierzęciem niż komputerkiem. Dziwne jest czuć się mądrzejszym życiowo od kogoś dużo bardziej doświadczonego.
25 kwietnia 2004, 16:12
Mozemy sie na to oburzać , ale kaas ma racje.Tak juz jest że miłość statystycznie pojawia się między ludzmi na tej samej pozycji społecznej,intelektualnej.Dobór naturalny jednak do konca nie jest ślepy, zdarzają sie wyjątki ,ale one tylko potwierdzaja regułe...
25 kwietnia 2004, 00:43
To dziwne kaas, wygląda na to, jakbyś zupełnie nie dopuszczała takiej możliwości, że może istnieć coś takiego jak jakaś tam miłość. Chemia, intelekt, dobór etc. A miłość to jedynie chwyt reklamowy? Hmmm... Pewnie, pewnie, masz prawo. Jest i taka szkoła... Jeśli mówię, że to dziwne, to dlatego, że chyba to jednak dość duża rzadkość, a akurat Cię spotkałem wśród tych niewielu bardzo blogów jakie odwiedzam. A ja bardzo w miłość wierzę :-) To znaczy to jakoś głupio zabrzmiało, kiczowato. Inaczej. Jestem przekonany, że to w zasadzie miłość nadaje sens wszystkiemu i nie mam tu na myśli w tej chwili nic religijnego, naprawdę :-) Dlatego też tak mnie poruszyła tamta notka, poruszyło mnie, że tak na sucho, bez brania pod uwagę, że jest coś takiego jak miłość... Masz rację, instytucja swatki. Wtedy mawiano - miłość przyjdzie z czasem - albo - ty się córuś o miłość nie martw, bo grunt, żeby to on Ciebie chciał. Zresztą nie wiem dokładnie, jak to wted
24 kwietnia 2004, 22:21
ojoj.............ja nic nie mowie :P
harley->kaas
24 kwietnia 2004, 22:15
Wiem.
24 kwietnia 2004, 21:50
Bravo i Dziewczyna to zwykłe draństwo. Istnieje presja na bardzo młodych ludzi, żeby posiadać partnera i to także seksualnego. Co to za bajki o szkolnym bananie i kondomie? Zgadzam się z bmp, ale znam większe dramaty. Miłość istnieje. Chemia działa latami, dłużej niż półtora roku. Szczęścia nie da się zaplanować. Szczęśliwa ta chwila, gdy zmysły przesłaniają rozum. Eksperymentujesz tu na nas kaas? Jaki to blog?
24 kwietnia 2004, 13:32
mezalians intelektualny to dramat
kaas do komentatorów
24 kwietnia 2004, 13:26
kruku-masz rację, pedagog, raczej nie psycholog.O krukach zapomniałam, to prawda, też są znane z monogamiczności....pozdrawiam Cię łp- czym Cię rozczarowałam? Czy masz dziecko, o którego przyszłość się obawiasz? Czy nie obawiasz się, że kierując się emocjami wybierze kogoś niewłaśiwego???? Harley- wkurzyłaś mnie. Bez komentarza. Zrobiłam eksperyment. Dziwne, że na innym blogu na tę samą notkę były diametralnie różne komentarze...życzliwsze i sympatyczniejsze. Skąd tu tyle jadu????
24 kwietnia 2004, 11:39
Nie sposób na wszystko mi odpowiedzieć, więc może tylko na niektóre kwestie... Otóż, tak po kolei, czy można kierując się zewem natury zapewnić sobie szczęście - pewno tak! Pytanie tylko, czy program jaki sobie \"napisze\" spełni oczekiwania teraz i w dalekiej przyszłości? Ale, czy możemy , my, oceniać wg. własnej subiektywnej miary co jest szczęściem dla innych? Równy poziom partnerów; generalnie zgoda, ale tu rola do spełnienia dla ew.swatów i swatek. I jakkolwiek nie mam doświadczeń z biurami matrymonialnymi to wydaje mi się, że nie są one dla nieudaczników. A\'propos łabędzi -żartem- No cóż, nie tylko one. My kruki też łączymy się ze swą wybranką na całe życie... A na koniec, znów zawołam o pomstę do nieba; Ot zwyciężyła maniera(?) obecnie wszechobecna - do wychowywania, w szkole potrzebny psycholog... Już, nie tak znów dawno, pisałem kto odpowiada za wychowanie i nim wyłącznie winien się zajmować. Napewno nie psycholog - od tego jest pedagog! B
łp
24 kwietnia 2004, 09:29
rozczarowałas mnie ... to chyba tylko tyle ..
23 kwietnia 2004, 22:57
Proponuję małżeństwo z dyplomem jakieś renomowanej wyższej uczelni.

Dodaj komentarz