zrobili nas......
Komentarze: 4
Nie pisze bo zdaje egzamin europejski jutro. Co jakis czas uprzejmie o tym donosze, ale jakos jednak postanowiłam podejść. Co prawda nie licze na wiele- dopiero niedawno dowiedziałam się co to jest Coreper i jakie kryteria akcesyjne ustalono w Kopenhadze oraz jakie zalozenia do polityki rolnej CAP zostaly ustalone przez Agende 2000. Może dla europeisty sa ta rzeczy banalne i oczywiste, ale dla przedstawiciela dyscyplin ścisłych to jest totalna abstrakcja. Do tego tekst na zrozumienie jest zazwyczaj belkotem tak wieloznacznym, ze wybranie zdania które koreluje z tekstem jest raczej niemożliwe- wszystkie sa w jakis sposób prawdziwe, ale nie do konca.
Wczoraj dowiedziałam się ciekawej rzeczy, jak zostaliśmy jako demoludy zrobieni w bambuko. Otoz nowe przepisy o zatrudnianiu na stale w placówkach unijnych weszly w zycie dokladnie w dzien akcesji czyli 1 maja 2004. Od tego momentu prawo do zatrudnienia się na stale w unijnych instytucjach maja tylko laureaci tych konkursow, których nazwy nie podam z tego powodu, ze w Goglach robi się zaraz link do mojego bloga. Proporcje sa takie, ze startuje kilka tysięcy osob a przechodzi około 100 a na koniec zostaje na przykład 30.
Dowiedzialam się od zaprzyjaźnionej osoby, ze moja firma na gwałt nadawala status pracownika stalego przed pierwszym maja wszystkim- tylko nie Polakom tam pracującym. Bo przed 1 maja nie byli w Unii. I tak zostaliśmy w piekny sposób odcieci od przywileju zatrudnienia się na stale. A byli ludzie, którzy mieli tam dosc pokazny dorobek jako stypendyści.
Oczywiście oni potrzebuja ludzi ze znajomością polskiego do prac w Parlamencie, Radzie czy Komisji, choćby jako tłumaczy. Wiec nabory sa- na sekretarki, personel pomocniczy, stażystów. Sa również nabory na administratorow. Ale ilości miejsc sa sladowe. A chetnych duzo, bo któżby nie chciał być jednym gestem ustawiony finansowo do konca zycia…..i to bez jakiejkolwiek obawy przed zwolnieniem…..
B wierzy we mnie i kaze się nie martwic. Zdasz- mowi- za drugim razem, może trzecim. Ale administratorow z Polski nie potrzebuja tak znowu duzo. Wiec może nastepny konkurs być albo nie być.
W gruncie rzeczy Unia zrobila ciekawy ruch, który jeszcze nie wpadl do glowy naszym mędrcom. Zaszufladkowala pracownikow naukowych do kategorii urzędasów. Mnie to już nie dotyczy, jak obleje to nic się nie stanie, startuje raczej z ciekawości niż z wiary, ze się dostane. Nawet moja tutejsza szefowa, która przez to przechodzila mowi, ze to loteria. Życzyła mi powodzenia. Sama zdawala dwa razy.
A propos poprzedniej dyskusji- czytam nadal Onet. I widze obrzydliwe notki, pelne jadu, blota i paskudztwa. Narod odreagowuje czas modlitwy i pokory oraz zaloby. A na konklawe patrzy jak na kampanie wyborcza. Jak to może być- pisze jeden z onetowcow- ze jakby wygral kardynal Ratzinger- to Polacy musieliby calowac Niemca w pierścień i klękać przed nim…….no comments i koniec dalszych dyskusji na temat cech narodowych. Ja tam zostaje przy swoim zdaniu……
:-)))))))))
Ciekawe, czego życzą sobie Belgowie.
Dodaj komentarz