lut 06 2004

baby-jędze.....


Komentarze: 4

Lubię babskie imprezy, zawsze czegoś można się dowiedzieć. Zwłaszcza o facetach. Nawet moje nobliwe i zaprzyjaźnione mężatki potrafią się rozruszać. Możemy sobie ponarzekać na fatalne życie, zbyt mało gotówki i niemrawych facetów. Ale powoli to staje się historią.....

 

Wczoraj były u mnie moje dwie przyjaciółki i wreszcie pogadałyśmy sobie od serca. Miałyśmy okazję, ale w końcu zeszło..... na tematy zawodowe, na narzekanie....czy rzeczywiście teraz już jest aż tak źle? Żadnych wypadów na narty, zero inwestycji, nie bywanie u fryzjera a co dopiero mówić o życiu kulturalnym. Coś za bardzo robi się ponuro, czy rzeczywiście niedługo nastąpi taka straszna atomizacja społeczeństwa....Zaproszenie kogokolwiek kojarzy się ze stresem, bo trzeba coś zapewnić do żarcia?

 

Każda z nas biednieje na swój sposób. Jedni znoszą to z godnością, inni przypłacają nerwami. Ja test na biedę przeżyłam trzy lata temu, kiedy okazało się, że bękart zabrał mi pół renty na dziecko a stypendium doktorskie właśnie się skończyło. Nagle okazało się, że może brakować mi na świadczenie, jedzenie czy buty. Byłam pierwsza, bo nagle zostałam sama, z jedną pensją i kupą długów. Zaczęłam wzbudzać u mojej rodziny coś w rodzaju politowania. W pierwszej chwili nawet pożyczano mi pieniądze, bez określenia terminu zwrotu. Potem zaczęto udzielać mi rad o tyle cennych  o ile nierealnych......Znielubiłam moją rodzinę, reszta niechęci kołacze się do dziś, mimo, że czasy się zmieniły.

 

Teraz zaczyna dotyczyć to wszystkich, którzy pracują w nauce. Mężowie albo są pracoholikami albo zarabiają mało. Skończyły się zlecone. Pracy w zasadzie nie ma i chyba należałoby rozwiązać uczelnie i instutyty. Bo po co bezużytecznie prowadzone badania bez szans aplikacji. Można oczywiście coś wymyślać, żyć trzeba...ale za co kupić sprzęt.

 

Dziewczynom, którym się nic w życiu nie zmieniło, nagle zabrakło forsy na nowy płaszcz czy buty. Pożyczki ongi chętnie brane są nagle trudne do spłacenia. Zakup podręczników i zeszytów to ruina. Wycieczki w zeszłym roku za granicę były ostatnie.

 

Psuje to relację z mężami, nagle okazują się nieudacznikami albo gburami. Oni też wiedzą, że u nich aby przeżyć trzeba zasuwać i zaciskać zęby. Wracają wściekli i naładowani. A w domu czeka zrzędząca jędza i bachory, które chcą nowe spodnie lub komórkę na kartę. Zero zrozumienia. A właściwie ta jędza to kiedyś kochana i cudowna istota, której teraz nie starcza....

 

Dużo, prawie w każdym towarzystwie gada się o dietach. Szukam powiązań pomiędzy nagłą chęcią wypięknienia a kryzysem. Może niektórym się wydaje, że gdy schudną to rozwiążę to ich problemy.

 

Dziewczyny, aby zapomnieć, że żyje się kiepsko i mało ciekawie objadają się a potem targają je wyrzuty sumienia, że już są tak okropnie grube........brak afirmacji życia i aprobaty ze strony bliskich dołuje je...i więcej jedzą. A potem się będą odchudzać....i tak w kółko......

 

Smętne są spotkania z moimi dziewczynami. Przydałby się jakiś ognisty i namiętny rycerz, który potrafiłby dowartościować je i pobudzić do życia. Skąd go wziąć????

 

kaas : :
08 lutego 2004, 21:48
Jakie mądre słowa powiedział Puszek - "w głębi męża". Pieniądz. Na nim nie kończy się świat, nawet nie zaczyna.
07 lutego 2004, 11:39
rycerzy już nie ma. Zostali wydani przez królewny na pożarcie przez smoki ich wymagań... Zgnili w tym nędznym świecie zupełnie jak kobiety.
06 lutego 2004, 20:14
znalesc go w glebi meza bo kiedyc tam byl co nie? A z kasa to jest coraz gorzej nie tylko w Polsce ale i w USA i wszedzie w ogule, zycie jest coraz drosze, 100 lat temu zycie bez komorki bylo bo ich nie bylo ale dzisiaj to nie da sie zyc i tak jest coraz czesciej, trzeba miec stale laczenie bo latwiej treba miec te dzinsy drogie a nie te bo wysmieje i w ogule....ale babski pogawedki ca dobre i nie bo jak gadam z moim kolezankami na powazne tematy to coraz glebije ponuzam sie w depresjie....PaPa...Pozdrawiam....Buzka....Puch :*
06 lutego 2004, 20:06
Ja test na biedę własnie przerabiam...I zazdroszczę Ci tego spotkania...Ech!

Dodaj komentarz