mar 04 2004

bida z nędzą.....


Komentarze: 4

Ściągam dla potrzeb B muzykę country i przyznam, że słucham ją bez wstrętu, nawet z przyjemnością.....od kilku dni nie potrafię pracować przy kompie, albo włażę w jakieś strony rozrywkowe, albo czytam blogi . Chyba się przetrenowałam, bo jakiekolwiek prace koncepcyjne budzą we mnie odrazę. Zresztą mam jakieś przeczucie, że robię ostatnio za jelenia. Ciągle ktoś mnie szarpie w firmie a jak przychodzi do płacenia to...lepiej nie mówić....ale o tym dość, bo nawet moja Młoda mówi, że jestem monotematyczna.

 

Dziś zadzwoniła wieczorem szefowa z kolejnym planem reformatorskim. Powiedziałam jej, że kiedyś walnie w kalendarz albo dostanie wylewu jak będzie notorycznie korygować dyrekcję. Ale to chore i wybujałe ambicje, nic na nią nie działa....kobieta po przejściach, ale o ile mi adrenalina przeszła to ona ciągle chce komuś coś udowadniać, że jest najlepsza. Ja widzę, jak to wszystko działa, że każdy próbuje się nachapać i g... robić ale za to wyleźć na świecznik. Staram się, choć nie zawsze mi wychodzi próbować trochę się od tego wszystkiego odcinać.....Najgorsze to, że brak jest teraz dobrych i intratnych pomysłów. A kto je ma to po łbie.....polskie piekło , lepiej być miernym....

 

Trochę zmartwił mnie wczoraj mój przyjaciel, o nim jeszcze nie pisałam, ale jest to najlepszy człowiek, jakiego spotkałam w swoim życiu. Poznałam go w sieci w całkiem idiotycznych okolicznościach ale okazało się, że jesteśmy sobie potrzebni. I codziennie dzwonimy do siebie....

 

On nawymyślał mi, że nie potrafię pracować dla siebie i uzyskiwać z tego powodu realnych korzyści. Że marnuję czas na reformy niereformowalnej struktury, która jak purchawka powinna upaść, zamiast pomyśleć o czymś konkretnym i wymiernym finansowo. Że robię na innych. I ma racje, większość planów mi się zawala. Co sobie zaplanuję to mi wychodzi na odwrót. W ogóle mnie wkurza ostatnio coroczny przednówek..około marca mam kupę świadczeń i marne dochody.

 

Mój drogi przyjaciel związał się z niezwykle zamożną kobietą i powoli traci realizm. Pamiętam jak bał się i wysyłał maile do różnych instytucji, bo groziło mu zwolnienie. Trzeba przyznać, że jest osobą o wyjątkowo stalowych nerwach, nawet jak mu się cos wali to nie traci zimnej krwi. I wydaje mi się, że naprawdę ma racje, mimo iż się z nim nie do końca zgadzam....no cóż najłatwiej jest radzić. Chyba jednak zacznę powoli szukać pracy, choć wiem, że okres jest nie najlepszy.....

 

kaas : :
04 marca 2004, 14:01
polskie piekło w każdej dziedzinie? .. no, nędza; zaczyna brakować motywacji do działania, kiedy ciągle patyki w szprychy wciskają; a bez motywacji, nie będzie siły do odtrącania patyków.. błędne koło. Bida z nędzą.
04 marca 2004, 13:03
Witam; Drugi akapit w całości jakby dotykał relacji na blogu - no ale może się mylę! "...lepiej być miernym..." - ja chciałem być neutralny i co z tego wyszło?...
04 marca 2004, 08:45
...coś już wiem o szukaniu ..... może lepiej być tam gdzie się jest ..teraz to wiem .....
04 marca 2004, 07:46
Żartujesz z tą pracą, tak?

Dodaj komentarz