kwi 19 2005

deszcz i chandra


Komentarze: 4

Powinnam cos napisac- siedze dzis w pracy i bedzie bez polskich czcionek. Chyba w Polsce zawitala wiosna, bo czyje to po przeczytaniu blogow odczuwa się tęsknotę i zachwyt nad natura. Tutaj od wielu tygodni jest tak samo- przestaje się dziwic frustracjom Belgow, ze sa marudni i powolni. Codziennie deszcz, zazwyczaj w srodku dnia, potem ladna pogoda a wieczorem znow pochmurno. Standard.

 

Cholernie się stesknilam za moja dzialka. Dopiero teraz odczuwam, ze sporo radości dawalo mi grzebanie w ziemi i wdychanie świeżego powietrza. Tu tez jest go sporo i raduje mnie kazde wychodzenie z psami. Ale przemierzam w kolko te same trasy i choc psy sa przeszczęśliwe to ja odczuwam nude.

 

Mam swietne mieszkanie, ale co z tego, cos tam kupiłam, cos tam jest, ale nie inspiruje mnie ono.

Może to będzie przewrotne co zazwyczaj pisze, ale zaczynam odczuwac pewna nostalgie. Tu jest spokojnie i dostatnio. Brak mi pierdolow dziewczyn, tutejsze herbatki sa rownie beznadziejne jak u nas. Baby się nie kloca bo bariera jezykowa powoduje, ze każdy stara się być mily i ugrzeczniony. Poprawność polityczna na każdym kroku. Dzisiaj gadaly na jako pokoj pomaluja dziecinne pokoje, jedna na rozowy, druga w kwadraty…no coz baby sa takie same wszedzie na calym swiecie.

 

Nie jestem emigrantem na Paryskim bruku, w gruncie rzeczy zyje się mi tu beztrosko. Wczoraj napisałam list do mojego przyjaciela, ze tu się ma problemy, których w codziennym obcowaniu w Polsce nikt nie zrozumie. Na przykład spojrzenie Niemki zaraz powoduje jakis skurcz wewnętrzny. Nie ludzmy się, jesteśmy akceptowani, ale nie jako rowni im. Oni nas musza tolerowac, bo takie maja wytyczne. Zle się czuje, gdy udaje mi się zaobserwowac, jak podchodza do demoludow. Oficjalnie jest ok., ale prywatnie to czasem widac.

 

Druga rzecz to ten stres- zarabiasz niezle, ale co dalej. W Polsce dzieje się coraz gorzej. Na ile to ma ci potem wystarczyc. Na ile mozesz tutaj sobie pozwolic? Jak wrócić do niedostatku? Mam jeszcze troche czasu i jak Scarlet- pomysle o tym jutro….Ale cos w srodku gniecie.

 

Ale czego do diabla ten edytor unijny uznaje niektóre polskie litery? Czyzby udalo się jednak choc częściowo wejść do tej Europy?

 

 

 

kaas : :
roz-ter-ka
23 kwietnia 2005, 02:22
Ktoś, kiedyś powiedział, że nie musimy do Europy wchodzić, bo cały czas w niej jeteśmy :)
Ale może w czapce-niewidce:)
21 kwietnia 2005, 21:03
Ten deszcz cię chyba tak nostalgicznie nastroił :)
19 kwietnia 2005, 19:10
Niemiec! :-)
19 kwietnia 2005, 18:03
ostatnio przysłowiami i tym podobnymi powiedzeniami mówię... wszędzie dobrze ale w domu najlepiej!.

Dodaj komentarz