mar 21 2004

Koty


Komentarze: 1

Weekend mija nadspodziewanie szybko, tyle sobie obiecywałam, że popiszę, ale niestety szara rzeczywistość zmusiła mnie do zwykłych prac kuchennych i porządkowych. Co gorsza Młoda nie miała czasu więc doszły mi spacery z psami. W taką pogodę one uwielbiają łazić po dworze bez końca i szkoda mi się ich zrobiło, że miałyby siedzieć w domu więc łaziłam z nimi do oporu,

W mi zrobił straszliwą frajdę zabrawszy na musical Koty . Byliśmy w piątek, nie zanosiło się, że będą bilety ,ale okazało się, że z tym nie było akurat problemów i dwa dostaliśmy. Spektakl był porywający, muzyka z czasów mojej młodości nic a nic się nie zestarzała. Zaraz z Kaazy ściągnęłam sobie kilka wersji Memory- w wykonaniu Barbry Streisand, Sary Brightman i paru innych. Wielką przyjemność sprawiało mi oglądanie wielu utalentowanych młodych ludzi, grających z pasją, również dwoje finalistów Idola. Cała część baletowa była zaaranżowana po prostu znakomicie. Spędziłam jak rzadko niezwykle udany wieczór trafiło mi się jak ślepej kurze ziarno......

Zazwyczaj po wyjeździe W przeżywam rozterki, raz na ten temat już pisałam.....ciągle nie tracę nadziei, że kiedyś jednak nadejdzie ten dzień, gdy coś się odmieni....jest fantastycznie, lecz krótko....

Jutro znów idę do pracy i robię to z prawdziwym wstrętem...Nic już nie napiszę, bo mi wena twórcza opadła jak sobie o tym pomyślałam........

 

kaas : :
22 marca 2004, 07:38
Zawsze uważałem, że muzyka powinna nieść za sobą odprężenie,łagodzić stresy, być melodyjna itp. I co ciekawe, młodzi się na nią "krzywią" ale przecież słuchają! W tym upatruję siłę muzyki naszego pokolenia. A w drugiej kwestii - chciałoby się żartobliwie powiedzieć "najtrudniejszy pierwszy krok" ale problem zapewne tkwi w czym innym. W czym? Bardzo często pierwszoplanowym staje się ew. reakcja dorastających czy już dorosłych dzieci. Potem skrywane "lęki" przed zmianami, reakcją otoczenia... A może brakuje jasnego, zdecydowanego "wyłożenia kawy na ławę" właśnie z Twojej strony?

Dodaj komentarz