maj 20 2005

kretyn z ogolnopolskiego portalu......


Komentarze: 4

Mysle, ze pokonalam blogowstret- a chyba każdego on od czasu do czasu nachodzi. Jakos nie mam przekonania ostatnio, ze powinnam konwertowac mysli na pliki. Jakos utwierdzil mnie w tym przekonaniu osobnik z blogi.pl pod ksywa Quirk, który jako komentarz napisal –pozdrowienia od kretyna z ogólnopolskiego portalu. Otoz dochodze do wniosku, ze ludzi na blogach postrzegaja innych dosc dziwnie. Nie sposób napisac, ze cos się nie podoba czy cos się naprawde mysli, bo zaraz wygeneruje się ktos obrazony i zacznie wyciągać daleko idace wnioski. Jeśli Quirk naprawde uwaza się za kretyna z ogólnopolskiego portalu to przede wszystkim nie powiniem się z tym afiszowac. Wczorajsze komentarze na Onecie dotyczące skazania faceta, który próbował targnąć się na profesora były tak zalosne, ze nie sposób oprzec się wrazeniu, ze do sieci dostala się masa debili-mam nadzieje, ze wśród komentatorw nie było Quirka…. Natomiast jeśli pewne określenia wydawaly się komentatorom dowcipne to nie daj Boze z takimi satyrykami.

Ostatnio bylam w Polsce i wróciłam smutna. Znajomi, wszystko ok. Ale rano zaraz po przyjezdzie włączyłam telewizor i co było-afera Orlenu, Krzaklewski na dzien dobry. Mechanik samochodowy, który miał mi zrobic przegląd samochodu na tip top- bo tu moja marka jest curiosum- spieprzyl kompletnie robote za ciezkie pieniadze, choc był polecony i od miesięcy wiedzial, ze przyjade. Dopiero przedostatniego dnia samochod był na tyle sprawny, ze nie balam się jechac taki kawal. Ale stracilam mnóstwo czasu i do tego nie miałam czasu odwiedzic wielu znajomych. Do tego paskudna pogoda, ziab dopełnił swego a o podrozy na Mazury mogłam tylko pomarzyc. W mojej warszawskiej pracy mobbing, zla atmosfera, szefowa, której się wydaje, ze może pomiatac personelem. Do tego jegomość, który u mnie mieszka pozasuszal mi kwiaty- na szczescie udalo się je odratowac wywozac do innych ludzi. Prosilam go- nie biore od ciebie za duzo pieniędzy, ale proszę o jedno- o podlewanie kwiatow. W lodowce panowal sakramencki smrod, stala tam miedzy innymi smietana, która zostawilam w lutym, częściowo otwarta. Jak można być takim troglodyta?

 

B miał czas tyle o ile, ale i tak się staral zawsze go dla mnie miec. Zadziwiaja mnie te stosunki- z jednej strony jest nie najgorzej, ale tez i nie jest to dobry czas na podejmowanie jakichkolwiek decyzji. Obserwuje u siebie calkowita atrofie potrzeb czułości czy troskliwości. Może i to jest efekt moich nie najciekawszych doświadczen, ale uwazam, ze facet powinien być przede wszystkim pomocny. Zbyt wiele się przejechałam, aby teraz gdy sobie radze w sferze materialnej wpadac w jakies nieciekawe układy mesko-damskie. Zaleta B jest to, ze znam go jak zły szelag i wiem jaki potrafi być dla mnie, gdy mi było bardzo zle. Jego wiarołomstwo z ubiegłego roku całkowicie mi nie przeszkadza. Chyba się pogodziłam z mysla, ze mogą nas łączyć jakies wspolne zainteresowania, ale nie odczuwam potrzeby wiezi uczuciowej. Choc jest mi bliski i naprawde robi bardzo wiele dla mnie.

Spotkałam się również z Matem i to dwukrotnie. On zyje tu i teraz czyli nie ma żadnego sensu, aby sprawe posuwac naprzod. Ale nie mniej jednak oba spotkania były tworcze i bardzo inspirujące. Mat jest człowiekiem szalenie towarzyskim, kontaktuje się z wieloma młodymi ludzmi w pracy i trzeba przyznac, ze potrafi być czarujący. A ja jestem daleko, wiec nie ma co produkowac złudzeń.

 

Z zalem dostrzegam, ze z niektórymi ludzmi stosunki się ochłodziły- tak naprawde to wynika to z pewnej zawisci- zachciało ci się Europy- takie teksty tez udalo mi się usłyszeć. Nie miałam szans pojechac na cmentarz ani do meza ani do mamy- wszystko przez niesprawny samochod….

 

Do Belgii wróciłam z pewnym poczuciem ulgi. Dobre jest to, ze można podróżować swobodnie, na granicy nie zaczepiaja i nie grzebia w samochodzie, nie czuje się człowiek wygnancem, ma swoja ziemie, ale i może pracowac gdzie indziej i to jednak jest pewne osiagniecie integracji z Unia….. Pozostaje jednak zal, ze w kraju robi się coraz biedniej i naprawde beznadziejnie. Ze strachem mysle o powrocie, choc jeszcze troche mi pozostalo możliwości posiedzenia tutaj….

 

kaas : :
22 maja 2005, 12:26
Gorzka Ta Twoja notka (że zacytuję Muszelkę)... Polskie piekło, niestety.
20 maja 2005, 20:20
dziś na Mazurach by było pięknie, kaas, za wcześnie uciekłaś do tej swojej Europy. Pozdrawiam serdecznie :-)
Quirk
20 maja 2005, 15:45
Kobieto nie szalej! :) To co napisałem wcześniej, nie było żadnym wyrzutem w Twoją stronę. Skonstatowałem fakt, że mam bloga na masowym portalu i tyle, który in fact opanowali kretyni. Co do pozdrowień to były szczere :)
20 maja 2005, 11:04
Gorzka ta Twoja notka...Myślę jednak, że Cię dobrze rozumiem. Zwłaszcza jeśli chodzi o ludzi z Netu. Przeszłam tu niezłą szkołę, miałam sporą przerwę w blogowaniu, nabrałam dystansu i teraz myślę, że warto \"spotykać\" się w Sieci z tymi kilkoma sensownymi osobami. Resztę należy ignorować. No po prostu są. \"Ma bozia lokatorów!\" - że zacytuję dialog z \"Anioła w Krakowie\". Trzymaj się Kaas!

Dodaj komentarz