maj 02 2004

Mazury w Unii


Komentarze: 4

Co można powiedzieć o moim wypadzie na jeziora był mi bardzo potrzebny. B jest człowiekiem, który w zimie praktycznie nie istnieje, natomiast latem zaczyna żyć. Robi się bardzo kontaktowy. Zabrał mnie na Mazury. On jest prawdziwym pasjonatem żeglarstwa natomiast ja z nim pływam od trzech lat jako załoga. Gdy zobaczyłam znów jeziora to odżyły wspomnienia letnich wojaży, przybijania do portów, smak smażonych ryb. Jakoś miałam szczęście, że dotychczas miałam zawsze w czasie rejsów ładną pogodę. Deszcz na łajbie to prawdziwa tragedia, za chwile wszystko robi się mokre i cuchnie stęchlizną. Mogę znieść komary, zwały papieru toaletowego na brzegach natomiast zimno przyprawia mnie o dreszcze.

 

Ruciane przed sezonem było pełne ludzi. Wszystkie sklepiki otwarte, knajpy też. Z pewnym niepokojem zauważyłam podwyżki cen wędzonych ryb, węgorzy i troci, zrezygnowałam z kupna, 80 zł za kilo wędzonego węgorza to jednak trochę drogo.Troć była po 50, w zeszłym roku kupowałam po 35.

 

Ponieważ właśnie weszliśmy do Unii chciałam zapłacić w sklepie kartą kredytową. Nic z tego, zbyt wysoka prowizja i małe sklepiki rezygnują. Bankomatów jak na lekarstwo. Flagi unijne powiewały w Mikołajkach ale i Nowej Ukcie Paliwo zdrożało nieprzyzwoicie, gaz do 1,51-1,60 natomiast benzyna 95 bezołowiowa do 3,89 za litr średnio. I teraz nikt mi nie wmówi, że ceny wszystkiego nie wzrosną. Już rosną.

 

Coraz więcej ludzi zaczyna zajmować się turystyką. Mazury rzeczywiście są krainą unikalną, lecz mają parszywy klimat. Często więc ci ludzie z jednej strony mają kokosy i zero wolnych miejsc gdy jest ciepło a w innych latach klientów w ogóle brak. Nie sposób przewidzieć jak będzie w tym roku. Natomiast nocowaliśmy w bardzo miłym i czystym mieszkanku. Widać, że ludzie się starają.

 

Widać też jak rosną fortuny niektórych przedsiębiorców. Można było kilka lat temu zrobić sporą kasę na obsłudze żeglarzy, więc powstały świetne nabrzeża i zaplecze. Ale niestety jest ono obliczone nie na takich dłubków jak B, lecz na posiadaczy plastikowych wydmuszek, w których niewiele da się samemu naprawiać tylko trzeba to i owo wymienić. Żeglarstwo to sport dla bogatych lub bardzo pracowitych, którzy sami potrafią zadbać o sprzęt.

 

Ogólnie można rzec, że wejście do Unii nawet w szpanerskich Mikołajkach obeszło się bez echa, jak zwykle mnóstwo Niemców, niezależnie czy byliśmy w Unii czy nie. Bezrobocie na Mazurach sięga ponoć 40%. Czy ludzie potrafią się utrzymać tylko z tego co urodzi las i z turystyki? Aby ją uprawiać mieszczuchy powinni również mieć trochę gotówki, która im umożliwi wyjazdy. Do Niemiec jedzie ich sporo, wielu z nich ma tam rodzinę i pewnie gdyby nie te wyjazdy to wyzdychaliby z nędzy.

 

Spadł jednak deszcz i udało się przed nim wiele zrobić. Toteż wracaliśmy do Wawy w świetnych humorach...pozostaje czekać na lato......

 

kaas : :
03 maja 2004, 20:20
Lubię być załogą, żałuję, że brachu coraz rzadziej mi to proponuje...
03 maja 2004, 00:07
:-)
02 maja 2004, 23:14
A ja mam na Mazury bliziutko ;)
02 maja 2004, 22:33
no to slicznie, ta notka przyniosla usmiech na mojej twarzy :) w sumie niewiem jak jest z Unia w ogule bo jestem tu a nie tam, ale bede tam 18 Czerwca :) pozdrawiam serdecznie Puszek :*

Dodaj komentarz