mar 15 2004

spanie z kurami


Komentarze: 1

Chodzę ostatnio spać z kurami, jest dopiero 9.30 a ja już padam.....chyba najbardziej są winne psy, które bezceremonialnie wraz ze zbliżającą się wiosną wstają coraz wcześniej i domagają się porannych spacerków. Ten tydzień z kolei szykuje mi się pełen wrażeń, w tym przyjazd W, potencjalna randka z Pawusiem- mam nadzieję, że jednak sobie odpuści oraz różne inne  spotkania mniej lub bardziej prawdopodobne.

 

Dzisiaj byłam z Młodą w kinie, razem z jej kolegą ze studiów, żaden chłopak, raczej przyjaciel. Uważam go za bardzo pozytywną jednostkę, bo nie robi jej wody z mózgu. Normalnie studiuje co jest raczej rzadkością u jej kolegów robiących coś w rodzaju studiów czyli studia zaoczne, pracujących . Ten po prostu zamierza coś ze swoim życiem zrobić nie oglądając się na rodziców, którzy chyba go tak do końca nie rozumieją.

 

Nie wiem jak to jest, lecz odnoszę wrażenie, że moja Młoda ma dwoistą naturę, z jednej strony zadaje się ze skądinąd sympatycznymi i zrównoważonymi osobnikami jak dzisiejszy nasz towarzysz wypadu (niestety nie dotarliśmy do kina bo zabrakło biletów), z drugiej imponują jej ludzie-świrusy, od których dostaje rozmiękczenia mózgu, robi się konfliktogenna i kłóci się ze mną o byle co. Tamci w przeważającej większości siedzą na garnuszku u rodziców, bimbają sobie na wszystko, studiują tak jakby chcieli a nie mogli lub zaliczają panienki.

 

Nie wiem, jak to się dzieje, że staram się wtedy schodzić jej z drogi, lecz kłótnia i tak wisi w powietrzu a pretekst jest dowolny. Ja, mimo iż nie akceptuję poszczególnych osobników- intuicja, serce matki(?), staram się być jednak miła i uważam, że najgorszą rzeczą byłoby prowokować jakiekolwiek niesnaski, sama chcę mieć święty spokój i  nie lubię się z nią kłócić. Ona wtedy dostaje jakiejś podejrzliwej obsesji, że podglądam ją na gadu, że czytam jej listy. Nic takiego, przecież jest osobą dorosłą, sama odpowiada za słowa i czyny.....a ja doprawdy nie mam ochoty nakładać jej kagańca. Ma po 20, przecież nie zacznie ćpać czy robić inne głupoty, w znacznie gorszych sytuacjach tego nie robiła i na to nie poszła...więc teraz nie ma takiej opcji.....

 

Nie wiem, czy moja teoria jest słuszna, muszę to jeszcze zbadać- otóż odnoszę wrażenie, że  Młoda zdaje sobie sprawę, że te młodociane oszołomy są poniżej jej poziomu. Wie, że gdy przeczytam ich wypociny to po prostu ogarnie mnie śmiech pusty. Ale ich nie czytam, bo każdy ma prawo do swojej głupoty.....Ona chyba sama się tego wstydzi, sama jest osobą myślącą i realistką, do tego inteligentną. To nie jest onanizm zachwyconej mamusi, to fakt, ma opinię dziewczyny inteligentnej. Więc musi odczuwać zażenowanie gdy spotyka się z tymi typami...i pewnie tym, że sprawia jej to przyjemność...

 

Może i mam rację a może i nie..ale to nieważne...ostatnio chodzę spać z kurami....idę więc w objęcia Morfeusza a ona niech chodzi sobie na spacerki , najważniejsze, że jednak ma takich kolegów jak ten, z którym wybraliśmy się do kina,.....

 

kaas : :
16 marca 2004, 06:48
Nie wiem, czy zauważyłaś, piszesz o JEDNYM co to wie, co ze swym życiem zrobić oraz o LUDZIACH-świrusach. Wydaje mi się, że ten jeden nie jest osamotniony a świrusów nie jest zbyt wiele - prawda, są aż nadto widoczni. Hm, wiele mi dała do myślenia uwaga o studiach - przeciwstawienie tych normalnych /dziennych/ z zaocznymi. To już, te ostatnie, tak bardzo "na psy" zeszły?

Dodaj komentarz