mar 11 2005

wydajnosc pracy


Komentarze: 0

Jesli mi ktos powie, ze na Zachodzie maja lepsza wydajnosc to powiem, ze pieprzy. Moja firma unijna zajmuje się wieloma rzeczami tylko nie praca. Codziennie mam informacje na temat:

-kiedy zrobic letnia balange w naszym zakładzie,

-dzis zebranie było calej załogi i dyskutowano czy ruchomy czas pracy jest zły, dla załogi ok., ale chyba dyrekcji się nie podoba-ludzie kantuja na godzinach,

-ciagle mnie gnębią o kalendarz szkolen. Szkolenia obejmuja miedzy innymi takie zagadnienia jak postępować z niesubordynowanymi pracownikami, szczerze mówiąc czemu nie…nie wiem, czy jest jak postępować z szefowa- przekwitajaca histeryczka- ale to na razie poki jestem tu w zgnilym kapitalizmie to mnie nie dotyczy. Mam nadzieje, ze jak wroce to szefowa przekwitnie ostatecznie…..

-w czasie herbatkowym nie należy organizowac zadnych spotkan ani umawiac się z ludzmi bo przeszkadza się pijacym herbate. Wczoraj dostalam maila od naszego szefa głównego, w kto rym przepraszal, ze z powodu seminarium herbatka odbedzie się w czasie pozniejszym.

 

Za 10 minut mam lunch. Umawiam się wtedy z dziewczyna z Polski i razem wymieniamy uwagi na temat ludzi i tutejszego systemu. System jest swietny w warunkach dobrobytu. W przypadku biedy i niedostatku jak u nas w mojej polskiej firmie ci ludzie potraciliby glowy. Nikt tu nawet nie probuje spekulowac na temat jak zaoszczędzić cokolwiek. U nas jak przychodzil papier to było święto, vide film Mis –„wyngiel przywiezli!!!!”. Tu jak mojej projekt liderce wspomniałam o tym, ze nie wiem czy ma sens drukowanie wszystkich 40 dyrektyw to popatrzyla na mnie dziwnie.

Wypożyczyłam wiertarke Metabo do domu i będę mocowac polki. Zrob to sam. Napisałam rozpaczliwy list do B, ze potrzebuje chlopa. I tak pomysli co chce…..

 

 

kaas : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz