maj 19 2006

zlosci powszednie


Komentarze: 0

Pracuje a po poludniu wracam zmordowana. Doszlam do wniosku, ze musze przestac tyle czasu siedzieć w kompie w domu. Po powrocie z pracy obowiazkowa relacja Młodej z minionego dnia, sprawy rozne, finansowe ( Mloda nie jest wdrozona w konieczność regularnego robienia oplat, wiec wszystko jej się rozmywa) i uczelniane. To jest jeszcze mile. B chwilowo nieobecny w domu, pracuje i wraca pozno. Jeszcze czasem kilku przyjaciol. Pare stron, które oglądam, blogi i robi sie 22.30. Wiec musze uznac kompa za złodzieja czasu.

 

Natomiast ostatnio wyprowadzaja z równowagi mnie niektórzy ludzie, z którymi miałam kontakt poprzez siec i warszawscy znajomi z pracy. Nie wiem czymu ci „sieciowi” uważają, ze jak się u mnie swieci na zielono to znaczy, ze o niczym innym nie marze tylko o dlugich solidnych i wielogodzinnych pogaduchach. Uwazam, ze jest rodzaj ludzi, którym jak dasz palce to sięgają po cala reke. Od jakiegos czasu zlikwidowałam dane w gadu i zdecydowanie mniej gowniarstwa się peta. Miałam jednak w ciagu ostatnich dni kilka dosc znamiennych rozmow, które można określić jako co najmniej zadziwiające. Jeden facet dręczył mnie, ze jest sam i chciałby się przytulic. Druga babka opowiada mi o swoich chorobach i dzieciach. Nie widziałam ludzi na oczy. Fakt, staram się być grzeczna i uprzejma, ale gdy ona wydzwania mi na Skypa, gdy jest ewidentnie zajęte, bo wlasnie rozmawiam z kims z bliskich i to trzy razy pod rzad to chyba jest z nia cos nie w porządku. Czy ludzie ci zyja w jakiejs krainie urojen? Siec to w koncu tylko substytut kontaktow międzyludzkich.

 

Facetowi poradziłam, aby załogował się w Sympatii bo to jest chyba właściwe miejsce na polowania a nie atakowanie na gadu. Rozzalony narzekal, ze spotyka same zajęte kobiety. A w ogole to jest przystojny i zdrowy i nic mu nie brakuje, wiec dlaczego ciagle jest sam po rozwodzie. Nie chciałam powiedziec mu, ze jest namolnym trujdupem i do tego natarczywym i to zapewne wystrasza potencjalne kandydatki.

 

Ta od dzieci ma ich kilkoro. Na szczescie czesc jest już dorosla i ma wlasne rodziny. Maz pijak wlasnie jest w trakcie eksmisji. Rozumiem jej bole, bo wiem jak nagle się potrafi zwalic człowiekowi na leb. Opowiada na przykład ze jej corka ma zaległości w szkole. Coz mogę jej na to pomoc? Mogę jej powspolczuc, bo to ciezko mieć kilkoro dzieci i zadnych dochodow oprocz renty. Natomiast irytuje mnie jej typowo roszczeniowa postawa- musza mi dac, musza zabrac ode mnie tego typa. I ciagle opowiada o tym, ze jest zmeczona i o wypoczywaniu i o tym, ze spala dzis do 12. Nie robi literalnie nic, aby poprawic swoja sytuacje. Czeka a nuz cos dadza.

 

Stalo się regula, ze moja szefowa zawsze, gdy staram się o przedłużenie kontraktu, to proponuje mi abym napisala projekt. Nieważne, ze tego, który napisałam przed wyjazdem, nie ma komu robic, ze może być problem z rozliczeniem. Analogiczna dyskusje przeprowadziłam z nia przed grudniem i w zasadzie doszłyśmy do konkluzji, ze jak wroce i będę na miejscu to pogadamy. Nie zamierzam być odpowiedzialna – a składając taki projekt przyjmuje na siebie taka odpowiedzialność, za rzeczy, które ktos ma robic bez mojego nadzoru. I wydawalo mi się, ze sprawa zamknieta. Nic bardziej mylnego- sprawa wróciła jak bumerang, przy okazji mojegoprzedluzenia kontraktu, natomiast szefowa zastosowala dosc perfidna taktyke, wrabiając w to i napuszczając na mnie moja „pracowa” koleżankę, która cenie i lubie również na gruncie prywatnym.

 

Czys ty dziewczyno zwariowala-powiedzialam do mojej przyjaciółki- czy sadzisz ze dam się znow w to wmanewrowac? Czy szefowa już zapomniala, co rozważałyśmy w grudniu? Nie zamierzam nic robic, dopóki nie będę w Polsce. Jak będę wiedziała na czym stoje to z cala pewnością jakis temat otworze a poza tym bedec na urlopie bezpłatnym świadczę prace w instytucji, która mnie aktualnie zatrudnia a nie w Warszawie- dodalam ze złością. Jak można wymagac takich rzeczy. Tamta powiedziala, ze nie chce być buforem. Jakim buforem? Przeciez ja nie prowadze zadnych rozgrywek z szefowa. To ona ma chore ambicje i potrzebuje świeżej krwi i adrenaliny oraz awantury. Jestem na to za stary lis aby się nabrac. Czy ona nie może się po prostu pogodzic z tym, ze mnie nie ma fizycznie? Ze nie zamierzam ani z nia rywalizowac ani współpracować bo jestem gdzie indziej? I po co ciebie w to miesza?

 

Po raz pierwszy przyszla mi do glowy mysl, aby przed powrotem do pracy w Polsce znaleźć sobie inna firme. Mam jeszcze troche czasu, ale mi to wlazło do glowy……….

 

kaas : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz