Archiwum 08 marca 2004


mar 08 2004 kino z Młodą....
Komentarze: 2

Prosiłam moją Młodą, aby mi nie przeszkadzała bo chcę napisać notkę do bloga. Ma ona już adres- ciekawa jestem czy go czyta???? Pogadałam z nią, kłócąc się co nieco na temat naszych wzajemnych relacji. Ma do mnie żal, że uważam, że ona najbardziej wchodzi mi na głowę...twierdzi, że tak nie jest.....

 

To prawda, jest dzieckiem wyjątkowo rozsądnym, rozważnym i potrafi cenić wartości rodziny, domu, jest odpowiedzialna. Ale czasem dostaje głupawki, która w jakimś stopniu nie jest wynikiem jej charakteru, ale jest elementem nabytym. To bierze się z obcowania z pewnymi ludźmi z jej kręgu towarzyskiego, ludzi beztroskich, płytkich, młodych egocentryków i pochodzących z zamożnych domów.

 

Za komuny nie było- przynajmniej w takim stopniu jak teraz- takiego zróżnicowania społecznego. Mnie jako młodej dziewczynie wiodło się daleko lepiej niż jej. Mając oboje rodziców, studiowałam sobie spokojnie, bez problemów finansowych i bytowych a moim jedynym problemem było się zakochać w miarę skutecznie....Młoda musi myśleć również o życiu jako takim i problemach, wyrobiło to w niej pewien cynizm i podejście racjonalne nawet do związków uczuciowych. Jest dojrzalsza dużo bardziej niż niejeden z jej znajomych  i rówieśników. Ale też bardziej krytyczna, nie wszystkim się to podoba.....

 

Widocznie i może powinnam spojrzeć na to inaczej, takie czasem nieracjonalne jej zachowania biorą się z tej tęsknoty za beztroską, której nie dane jej było zażyć. Ja chyba straciłam umiejętność wyluzowania się ot tak do końca, czasem jest mi tego żal, Młoda uważa, że przejmuję się rzeczami nie wartymi uwagi. Więc wkurza mnie czasem jej internetowe gadulstwo z ludźmi, którzy naprawdę mają nadmiar wolnego czasu i trwonią go przynudzając. Potem łapię się na tym, że jestem starym zgredem i że powinnam jednak przymknąć oko na paplaninę, która pewnie dla niej jest ważna.

 

Wiem, że gdy wsiadamy do samochodu to często mam zwyczaj narzekać, to odruch bezwarunkowy......widzę jak Młodą to wpienia, często bierze książkę...wtedy mnie to złości, że ona mnie ignoruje....więc staram się kontrolować i nie nadawać, że ciężko jest i goło żyć jak tylko pojazd rusza....

 

Dzisiaj wybrałyśmy się razem do kina. Ostatnio nawet się takie wyjścia zdarzają...i bardzo to jest dla mnie cenne, że Młoda jednak nie traktuje mnie jak rozpadającej się starej ropuchy, która najlepiej aby się nie wtrącała, lecz póki co chce spędzać wolny czas też ze mną...to dla mnie jest naprawdę budujące....

 

 

kaas : :