Archiwum 14 maja 2004


maj 14 2004 0,8 etatu
Komentarze: 0

0,8 etatu. Takimi rzeczami straszy się ostatnio dziewczyny z naszego kurnika. Szefowa zrobiła burdel , teraz chałturzy, podjęła złą decyzję czyli postawiła na konia nie takiego jak trzeba. Gdy przeprawia się przez rzekę, nie zmienia się zaprzęgu. Może za dużo tych końskich porównań, ale czy w sytuacji, kiedy widać powoli kryzys należy całkowicie i diametralnie postawić na realizację nowej tematyki dla całkowicie nowego środowiska, gdzie jesteśmy nieznani?

 

W końcu mamy takie tematy, które od lat chodzą, jesteśmy z tego znani i w momencie, gdy zaczyna się robić źle i biednie zamiast dofinansować tematykę, która idzie nagle zaczyna się bez wyobraźni pchać pieniądze w całkiem nowe aparaty, bez przemyślenia, licząc na jakieś absurdalne i ogromne zlecenia. Niestety nie nadeszły......stąd awantura....

 

Moja szefowa jest spod znaku skorpiona i jeśli gusła cokolwiek znaczą to ona jest typowym skorpionikiem, pazerna na zaszczyty, chorobliwie ambitna i idąca po trupach. Oczywiście ma sukcesy ale też i inkasuje wpadki. Teraz załapała się na unijne chałturzenie, co wymaga wielkiej i niesamowitej pracy ale i też jest odpowiednio płatne. I to dużo więcej niż nasze pensje, nawet brutto....więc robi to, z czego może sobie pożyć i do tego nadal chce wszystko trzymać we własnych rękach.

 

Nie chcę być tą, co się mądrzy. W końcu sama też planuję wyjazd na stypendium. Rozumiem ją. Ale nie jestem w stanie zaakceptować jej władczego podejścia, niechęcią do dzielenia się czymkolwiek a zwłaszcza władzą. Efekt tego jest taki, że gdy jej nie ma, dzwonią często do niej ludzie z jakimiś sprawami o których nikt nie ma bladego pojęcia.

 

Do tego skłóciła zakład. Młode, ongi hołubione przez nią powoli widzę jak szukają drogi ewakuacji, stare czują się rozżalone i niedocenione. Wytworzyła zbyt wielki dystans pomiędzy sobą a załogą. To ona ma prawo mieć wspaniałe mieszkanie, babę do sprzątania czy najpiękniejszy ogród a reszta pospólstwa ma zamknąć pysk i uczciwie wypisywać listy i godziny. I cieszyć się, że ma pracę.

 

Istotnie, kurnik mnie czasem irytuje. Ale trzeba przyznać, że ostatnio zestaw – młody magister-stary technik dobrze się sprawdza w pracy. Nasza praca wymaga dokładności i niestety stare są w tym lepsze. Młode wnoszą trochę lepsza znajomość warsztatu, komputera. Jestem zadowolona z tego jak dziewczyny zrealizowały zlecenie. Gdyby nie to, ze naprawdę szykuje się syf to pewnie wszystko jakoś by się dograło....

 

Reasumując- dzwoniła do mnie przed chwilą szefowa....to wcale nieprawda, że redukcje będą, teraz zaraz i już.......choć są one nie wykluczone w przyszłości. I jak przypuszczałam- zagrały jej chore ambicje bo pokłóciła się z naczelnym i postraszyła dziewczyny......Szkoda tylko, że część ludzi nie wie jaka była prawda i będzie miała schrzaniony weekens.....

 

kaas : :