Archiwum 10 marca 2005


mar 10 2005 prostota życia
Komentarze: 3

Jedna rzecz w Belgii jest – zadziwiająca- mobilność. Może z tym się stykam, dlatego, że pracuję z ludźmi zatrudnionymi w urzędach unijnych to widać, że nikt tam nie zna dnia ani godziny. Nie wie, gdzie będzie pracował za rok. Tylko nieliczni mają stałe posady i stały etat. Dla większości ludzi koniecznością jest przeprowadzanie się co jakiś czas. Wynajmują mieszkania, kupują i sprzedają meble i sprzęty.

 

Strasznie fajny jest u nich system wyprzedaży. Rzeczy ulegają rotacji. Istnieje taka u nich siec sklepów Kringloopwinkels. Są tam takie lumpeksy ze wszystkim. Z jednej strony można znaleźć sakramencki szajs a z drugiej rzeczy całkiem dobre i nieużywane, niezbędne do domu. Dziś nabyłam za 5 € wieszak, który godzinę wcześniej widziałam w ekskluzywnym sklepie za 27 € i niewiele się różnił od nowego- bo co się może zniszczyć w wieszaku....do tego kubek ze świnią i świecznik.

Są tu niekiedy całkiem fantastyczne meble, w zasadzie antyki, pewnie z lat 70 a może takie robione na modłę..... Gdybym miała jakikolwiek transport natychmiast bym je zabrała do Polski. W typowych supermarketach są teraz nowoczesne proste kwadratowe szafki, z których można składać dowolne zestawy. Są pięknie wykonane, ale bez tej duszy i polotu.... W Kringloop są rzeczy zakręcone, toaletka z zabytkową szafką i trójskrzydłowym lustrem była do nabycia za całe 10 € - więc nie tak wiele....ale z prawdziwym bluesem.....

 

Jedna rzecz tu obowiązuje- prostota. Domki tu, na prowincji mają symetryczne kształty, olbrzymie okna bez firanek. Malutkie ogródki, niskie płotki, nie ma tych koszmarnych betonowo- siatkowych konstrukcji.....

 

Właśnie, każdy mi zaraz zarzuci, że się zachwycam i fascynuję...po prostu jest w tym jakaś logika. Jesteśmy zamożni, sortujemy śmiecie, szanujemy ciszę i życie sąsiedzkie- po miesiącu pobytu odczuwam jakąś taką psychiczną ulgę.....jestem wypoczęta..... czemu się nie zachwycać.....życie jest takie jak być powinno......

 

kaas : :