Archiwum 01 maja 2005


maj 01 2005 szkolenie się na koszt podatnika.....
Komentarze: 2

Jest pięknie- po prostu doskonała pogoda. A ja się pocę i trawi mnie gorączka. Mycie okien to zawsze ryzykowna operacja- wczoraj mnie podkusiło, czy nie zacząć sprzątać przed wyjazdem do Polski. I wzięłam się za okna w living roomie, prawie na całą ścianie. Efekt imponujący, ale ja zdycham.....

 

Zabrałam się za różne rzeczy- studiowanie instrukcji obsługi maszyny, na której będę pracowała- wreszcie w swojej działce, holenderski for beginners. Wyszłam z założenia, że mam szansę przez rok się poduczyć tego języka. Mam w pracy kurs w czasie godzin pracy i do tego w ramach obowiązków a więc za darmo. Pięć lekcji już było, siedziałam jak chińczyk na tureckim kazaniu, ale mam materiały, więc teraz to kwestia treningu podstawowych informacji w każdym języku –osoby, dni , liczebniki.

 

Moja group leader była bardzo zdziwiona, gdy powiedziałam jej, że chcę się uczyć Dutch-a. Spytała a nie lepiej niemieckiego albo doskonalić angielski. Odparłam, że pewnie ma rację, nigdy za dużo doskonalenia się, ale w moim kraju język holenderski czy jego odmiana flamandzki nie są popularne. Niemieckiego nie znam, po angielsku się dogadam a we flamandzkim mogę mieć gratis konwersacje-choćby w sklepie czy bibliotece. Muszę myśleć o swoim przyszłym życiu- jej już jest zaplanowane, do emerytury będzie siedziała jako funkcjonariusz w strukturach unijnych a ja wrócę do kraju i co dalej....Dodałam- wy to naprawdę macie inne problemy....powiedziała, że szef zaaprobował moja koncepcje- wiec się zdecydowałam....A ja mogę na starość coś z tego języka tłumaczyć- tu w Unii jest on bardzo pożądany....i w Polsce będzie.

 

Szkolenia w strukturach unijnych odgrywają rolę niepoślednią. Jest wręcz obowiązkiem uczestniczyć w szkoleniach. Bruksela organizuje różne dziwne kursy, które w rzeczy samej może i są przydatne- na przykład nauczenie się występowania przed publicznością, robienia prezentacji czy radzenia sobie ze stresem powodowanym przez upierdliwych podwładnych (upierdliwy- moje tłumaczenie wolne...).Odpowiednia ilość ukończonych kursów jest kluczem do awansowania. Funkcjonariusze unijni mają etat dożywotni, kwestia tego w której grupie zaszeregowania pozostają.

Skoro istnieją dwudniowe kursy w Luksemburgu w kwestii poprawy asertywności- wiem, że na takim kursie była jedna z tutejszych kierowniczek- kursy przedstawiciela handlowego- czyli uczenie się agitowania i robienia wody z mózgu w sposób naukowy- na którym była taka jedna znajoma Francuzka - to czemu ja nie mogę nauczyć się dziwnego języka na koszt podatnika brukselskiego....?

 

Idę leżeć i zdychać, bo grypa zwala mnie coraz bardziej- za oknem 30 stopni i ptaki śpiewają a rododendrony zakwitają...... Trafia mnie szlag, że nie jestem na działce tylko zdycham na obczyźnie....

 

kaas : :