Archiwum 05 czerwca 2005


cze 05 2005 bożek konsumpcji
Komentarze: 2

Jak zwykle w Belgii leje. To podobno stan chroniczny. Deszcz pada dzisiaj z małymi przerwami od rana i oczywiście nie udało mi się nic z moich planów zrealizować. Nawet psy nie mają ochoty ganiać po mokrej trawie. Wczoraj było podobnie, ale wczoraj był dzień zakupów. A te można robić w czasie deszczu.

Robienie zakupów w sobotę stało się swoistym rytuałem i zawsze ogarniają mnie przeróżne uczucia. Na ogół jest to refleksja czy daną rzecz powinnam w ogóle kupować i ciągle walczy nagle odzyskana radość z możliwości kupienia czegokolwiek z chęcią oszczędzania. Wczoraj dyskutowałam z Młodą na temat wygenerowanych potrzeb konsumpcyjnych ludzi z Zachodu. Ludziom wciska się kit, że bez tego nie da się przeżyć i jest to niezbędne do życia jak powietrze. Uznałam, że wygenerowaną potrzebą konsumpcyjną numer jeden są małe jogurty w mikroskopijnych opakowaniach, numer dwa Benecol a numer trzy są wkładki higieniczne. Małe jogurty w mini opakowaniach mają kultury bakterii powodujące wzrost sił witalnych, są drogie i w zasadzie kupuje się na ogół sześciopak. I o to chodzi. Nie wiem czym one są lepsze od jogurtów w wielkich opakowaniach. Czy tam są inne bakterie, śmiem wątpić. Ale dla ludzi zachodu dbających o swoje ciało- bo jest to niewątpliwy bożek- jogurty w maleńkich opakowaniach to jest samo zdrowie. Podobnie jak Benecol, który jest taką samą margaryną jak każda inna czyli utwardzanym syntetycznie olejem roślinnym, który jest płynny z natury i nie zawiera cholesterolu bo taka jego uroda. Najbardziej ordynarna margaryna nie zawiera cholesterolu. Ale z całą pewnością zawiera ślady katalizatora, którym często jest szkodliwy nikiel.

Produktem numer trzy mianowanym przeze mnie są wkładki higieniczne. Wmawia się dziewczynom, że powinno je się nosić, jakkolwiek uważam, może dlatego że jestem starej daty, że może lepiej zmieniać częściej majtki, najlepiej nosić bawełniane niż kłaść na tyłek coś będące ohydnym syntetykiem. Zgadzam się, że w okolicznościach szczególnych, gdzie z utrzymaniem higieny może być problem to jest dobre rozwiązanie, ale uważam, że codzienne stosowanie tego to przesada.

Dalsze miejsca zajmują napoje energetyzujące. Produkuje się je w kolorze niebieskim. Ostatnio nabyłam sobie coś takiego w Aldim, być może napój oryginalny rzeczywiście pobudza, bo po tym niebieskim świństwie nie czułam wcale przypływu energii. Co więcej ponieważ właśnie nadchodziła pora deszczowa, miałam ochotę się byczyć a nie pracować. Jedną z fajniejszych rzeczy, które widziałam również ostatnio był zestaw do karaoke. W dawnych czasach śpiewało się po kilku głębszych i nie było potrzeby nagłaśniania tego, bo i tak sąsiedzi jak byli niemili to wyzwali milicję. A teraz Europa naśladuje Japończyków, śpiewa się do mikrofonu i do tego funkcjonuje cały zestaw kolumn głośnikowych, zapewne hifi.

Ogólnie uważam, że z jednej strony to dobrze, że ludzie tutaj, pracując po 37,5 godzin mają więcej czasu na życie i rozrywki. Stąd te sporty i coraz bardziej wysublimowane potrzeby konsumpcyjne. To również nieprawda, że nasze społeczeństwo woli chlać pod budą z piwem zamiast biegać czy jeździć na rowerku. My jesteśmy po prostu za biedni na taki luz. My musimy się użerać w pracy ze sfrustrowanym szefem lub gonić szczury o ile szefa w ogóle się ma. Dreptanie w dresiku wokół blokowiska jest paranoją a tu ma rację bytu. Jazda na rowerze między tirami grozi śmiercią i kalectwem......

Kiedyś Młoda mi powiedziała-przestań porównywać Polskę z Belgią i udowadniać, że w Belgii jest lepiej. Ja nie potrafię nie porównywać, ciagle próbuję udowadniać też sobie, że jesteśmy tacy sami jak oni i tylko niesprzyjający zbieg okoliczności takie nam miejsce wyznaczył jakie mamy. Jesteśmy w jednej Europie, teoretycznie mamy szansę tu mieszkać, gdzie jest bogato i zarabiać ich wyższe pensje. Możemy też starać się zostawać urzędnikami unijnymi zdając stosowne egzaminy na równi z innymi nacjami. Mamy mieć wolność wyboru, poruszania się. Nie musimy być emigrantami. Czasem jestem dumna, że nie dajemy się nabierać na taki konsumpcyjny „shit”, przynajmniej ta bardziej rozsądna część społeczeństwa, mimo, że nam to imputują na okrągło. I że jesteśmy społeczeństwem myślacym.

Ale z drugiej strony jak przeczytałam dzisiaj o bestialskim mordowaniu kormoranów przez troglodytów to ogarnęło mnie obrzydzenie. I początek żenującej kampanii wyborczej i pożal się Boże kandydatów......

 

 

kaas : :