Archiwum 07 października 2005


paź 07 2005 bakcyl
Komentarze: 1

Unia musi zyc w poczuciu zagrozenia- do takiego wniosku dochodze coraz czesciej. Istnieje u nas brygada strazacka, która co jakis czas cwiczy. Bierze w tym udzial jakies kilka, może kilkanaście osob. Zastanawia mnie sposób powiadamiania. To nie jest tak, ze dostaja np. maila zainteresowane osoby. To jest ogłaszane przez głośniki takim tonem jakby się palilo. Tak samo cwiczenia ; attention, emergency test, powtarzane trzykrotnie maja wzbudzic poczucie, ze cos dzieje się niedobrego. Anonsuje to facet takim sierioznym tonem, jakby za chwile mieli nadlecieć uzbrojeni Talibowie.

 

Wczoraj jednak przeszli samych siebie. Już od rana dostalam maila od dyrektora naczelnego napisanego boldem, a jest to sprawa powazna. Kazal liderom grup zrobic zebranie i poinformowac personel. Wykryto bowiem patogena o nazwie swojsko brzmiącej legionella. Kojarzy mi się to z Legionowem, miastem, które jak kiedys pisałam darze antypatia. Moznaby przypuszczac, ze jest to bydle wygenerowane tam.Ale nie, ponoc legionella na ciagle towarzyszy w naszych zmaganiach z zyciem wszedzie. Charakteryzuje się tym, ze zyje w cieplej wodzie, ale w 60 stopniach zdycha. Nie można jej napic się z herbata, w wannie tez się raczej wykańcza. Zagrozenie stwarza w jednej sytuacji, gdy jest wdychana w czasie brania prysznica i wtedy wpada do pluc. Może powodowac zaburzenia oddechowe.Tym nie można zarazic się ani droga plciowa ani bezplciowa.

 

Mój ulubiony austriacki szef zrobil zaraz w czasie przerwy herbatkowej zebranie. Widziałam, ze z trudem hamowal zażenowanie, ze musi opowiadac takie pierdoly. Ile bowiem osob w naszej firmie a zwłaszcza w naszym unicie kapie się w czasie pracy pod prysznicem? Jedyny wypadek, gdyby trzeba było brac prysznic to podpalenie się lub jakas eksplozja w którymś z laboratorium. Ale wtedy człowiek nie patrzy na patogena. Poza tym większość pomieszczen to pomieszczenia biurowe a na ogol ludzie, którzy pracuja w biurze kapia się w domu….zaraz, zaraz- a może legionella siedzi u mnie w chalupie, wczoraj szlam tez na basen nieopodal? Ale tego nikt nie badal i nie ma zapewne zamiaru z uwagi na niska szkodliwość spoleczna bakcyla.Zreszta po powrocie z basenu nie dusiłam się- a bralam prysznic- wiec chyba mnie nie zaatakowal.

 

Dzisiaj tez z ciekawszych wydarzen widziałam strajk. Pierwszy raz odkad przyjechałam do tego kraju. To było przed dwoma firmami a wiec strajk miał charakter chyba solidarnościowy. Tzw robotnicy, poubierani w jakies czerwone kurteczki stali sobie przed bramami, przyjechawszy dobrymi skądinąd samochodami- cale pobocze było zastawione pojazdami marek nie najgorszych. Wisiały tez jakies flagi z dekorami, w których dominującym kolorem była czerwien. Przy jednej z fabryk stal koksownik i się palil- z rana było dosc zimno…Przypomnialy mi się calkiem nieodlegle czasy…..to sen e vrati……Ludzie stali sobie spokojnie i debatowali. Nie widziałam policji i armatek wodnych.

 

Wczoraj o tym dzisiejszym strajku przeczytałam w unijnym intranecie i doradzano, aby nie używać kolei Thalys i nie wybierac się do Paryza z Brukseli. To pewnie spore utrudnienie dla niektórych eurokratow- będą korki. Na szczescie ja tam nie wybieram się poki co.

A na deser- wlasnie dostalam maila z zaproszeniem na wyklad z dziedziny etyki w miejscu pracy. I zapewne dowiedziałabym się, ze nie powinnam takiego bolga w ogole pisac w miejscu i godzinach pracy. Ale czy oni wiedza w ogole co to blog?

Widoczek jest z Bokrijk :

 

 

kaas : :