Archiwum 12 października 2005


paź 12 2005 szkolenie z etyki w miejscu pracy
Komentarze: 1

Od kilku dni, gdy mam ochote popisac to nie mam czasu a gdy mam czas to opuszcza mnie wena tworcza. A dzieje się sporo, miedzy innymi mielismy szkolenie na temat etyki w miejscu pracy.

 

Poszlam na to, mimo, ze to była klasyczna agitka. Cwiczenia były smieszne- typu co bys zrobila gdybys zauważyła nagly wzrost zuzycia papieru i zauważyła ze kolega tlucze prywate na ksero. Albo czy ukarac kolege, który w pijanym widzie udzielil informacji poufnej dziennikarzowi. Początkowo śmiałam się- caly czas odnosze wrazenie, ze ucza donosicielstwa, Unia stworzyla nawet taka instytucje do której się o takich sprawach donosi. Czyz stalinowskie dobre wzorce nie wracaja w zmodyfikowanej postaci?

 

Lecz po kilku dniach od tego szkolenia dostrzeglam jego ukryte drugie dno….W Polsce a przynajmniej w mojej firmie o tym się nie mowi w ogole. Nieważne, ze te cwiczenia sa idiotyczne, ale wazne, ze te sprawy publicznie się artykuluje.

 

Oczywiście zwykle ludzie o sliskim charakterze i giętkim kręgosłupie zajmuja się donosicielstwem. Ja się tym brzydze, ale nie wiem ilu w moim otoczeniu to praktykuje. Nie sadze, aby wielu. Z tego tytulu donosiciel tutaj nie ma profitow prywatnych, bo docelowo chodzi o image firmy i jej pozycje.

 

Ale jak zaczyna się mowic oficjalnie o nadmiernym kserowaniu w celu prywatnym to po takiej pogawędce czlowiek zastanowi się zanim pojdzie na ksero klepac odbitki czegos nie do pracy, bo nie wie, czy znajdzie się nadgorliwiec, który doniesie. I to nie do dyrekcji, tylko do tej instytucji, której nazwy nie będę wymieniala bo mnie zlinkuja. Jest o niej sporo na Europa.eu.int. I taki kanon obowiazuje wszystkich. Naczelnego tez. Po prostu nie ma kserowania prywaty i tyle…….nie wypada, w nadmiarze rzecz jasna…..

 

Kiedys pamiętam jak w mojej warszawskiej firmie glosno apelowali o ograniczenie rozmow prywatnych. W tym czasie wyszlo na jaw, ze naczelny ze swojej komorki realizowal mase rozmow prywatnych za horrendalne pieniadze, wielokrotnie wieksze anizeli rachunki naszego zakładu liczącego wówczas 13 osob. Wiec ludzie się wsciekli, bo znow okazuje się, ze najbardziej pod pręgierz zostaly postawione matki, które dzwonia dwa- trzy razy do domu aby sprawdzic, czy dziecko już wyszlo do szkoly i czy odgrzalo sobie obiad…..

 

Poza tym sprawa mobbingu- wiele się mowi o nim tutaj i chyba dlatego nigdy nie spotkałam się z tym aby ktos to praktykowal. Nie ma zadnego zmuszania do pracy po godzinach. Można wziąć 3 dni na chorowanie bez lekarza. Urlop się bierze w takim wymiarze w jakim się zaplanuje, jak ktos chce to bierze 3 tygodnie albo 6- o ile tyle mu przysluguje. A u nas- jak rozmawiam z dziewczynami to slysze jak musza przychodzic do pracy w soboty, o wolne i odbior godzin sa ciagle targi, maja od metra nadgodzin….a jak nie to ….na twoje miejsce czeka…ciagle to slysza…….

 

Sprawa powolania niezależnej instytucji do której można doniesc wbrew pozorom nie jest taka bez sensu. W tej europejskiej firmie jak się okazuje można złożyć donos anonimowo. Oczywiście nie zapobiega to nadużyciom ale świadomość, ze niewłaściwe zachowanie człowieka z Unii może zostac opisane w brukowcu i nikt nie może tego dziennikarzowi zabronic bardzo wpływa na podejście do spraw oficjalnego image.

 

I może wczesniej czy pozniej dojdzie do tego, ze nie przestrzeganie pewnych zasad może spowodowac ukaranie również u nas. Zreszta co tu duzo ukrywac –codziennie jesteśmy tego świadkiem. Nie oglądam kampanii wyborczej, ale z kraju mi mowia jakie numery odchodza……

 

Nie jestem zwolennikiem eurokratycznego podejścia do wszystkiego, wiele rzeczy tutaj mnie razi. Ale jednak warto aby istniały jakies jasne zasady, obowiązujące od goncowny do naczelnego, których przestrzegaja wszyscy w firmie. I to nie ze strachu przed donosem, ale z poczucia ze tak powinno być……

 

kaas : :