Archiwum 24 stycznia 2006


sty 24 2006 ewakuacja
Komentarze: 0

Czekam na Irlandczyka. Bedziemy dzis robic przymiarke do mojego samochodu. Zobaczymy co uda się z niego wyciągnąć. Jego brak doskwiera mi dzis w tej dziczy, gdzie cos takiego jak komunikacja praktycznie nie istnieje a i szlag trafil sparciale gumy w oponach w naszych rowerach. I do tego w obu naraz. Jak mieć niefarta to na całego…..

 

Przed moim domem tna drzewa, potem galezie od razu rozdrabniaja, na dole wierca dziury w ramach remontu po poprzednim lokatorze. Ciśnienie wody spadlo prawie do zera, rozlaczyli internet co doprowadzilo Mloda do szalu ale tylko czasowo. Nie omieszkala zadzwonic do mnie ze w domu nie da się zyc. Ale pogoda jest zdecydowanie lepsza niż w Polsce. Tu po prostu zima nie funkcjonuje. Mowie ze w kraju jest gorzej wiec niech nie narzeka….

 

Unijne popaprance zrobili nam niespodzianke a mianowicie ewakuacje. Jak powiedziałam mojemu austriackiemu bossowi- temu od kochanki- ze przypomina mi to czasy komuny- roześmiał się na glos, co mnie nawet zaskoczylo, bo rzadko traci dosc powazny wyraz twarzy. Choc nawet za komuny tylko tym straszyli…..

 

O drugiej zawyly syreny i wszyscy musieli pojsc - a gdzie? Oczywiście do kafeterii. Przytomnie wzielam torebke i mogłam dzieki z temu zaordynowac sobie herbatke a dziewczynom postawic kawe. Bo gdyby ewakuowali to pierwsza rzecz to dokumenty i kasa….a cholera wie co by było dalej, może by podpalili, wszystko mozliwe….Pogwarzyliśmy sobie, szkolenia zadnego nie było, choc latalo kilku facetow w strojach białych ze słuchawkami. Chyba szukali jakiegos chorego, hmmm może nawet warto by się zgodzic na reanimacje metoda usta –usta…..ale pokręcili się i poszli sobie.

 

Zrezygnowali ze szkolenia a o trzeciej był odwrot. Kazali znow wrócić do pracy. Wiec ustawila się kolejka a przed kafeteria stali ludzie poprzebierani za strażaków. Widok był smieszny. Ciekawe jakby naprawde cos się stalo, nie daj Bog Al. Kaida by cos rozsypala…chyba by było totalne szaleństwo i panika. A po pierwsze zablokowalyby się niechybnie bramki otwierane za pomoca wizytowek. Trzeba by chyba przefruwac albo tlum spłonąłby żywcem. Ale na szczescie Allach ma unie w opiece poki co. I nie nasyla Al. Kaidy. Ale poczucie zagrozenia należy stwozyc i kultywowac. Nigdy nie zaszkodzi. Skad my to znamy….

 

Troche dłużej jest slonce choc jest po 17 i już robi się ciemnawo. Czekam wiec cierpliwie, pewnie lada moment zadzwonia…a może jeszcze uda się cos popisac…….

 

 

 

kaas : :