Archiwum 18 kwietnia 2006


kwi 18 2006 po swietach.....
Komentarze: 0

Dzisiaj jestem już w pracy- Swieta rodzinne bardzo przyjemne, pojechalismy sobie w kilka miejsc- do Bokrijku i do Leuven. Milo się chodzi z rodzinka, jutro jada do Brukseli pozwiedzac sobie i polazic sami. Ja musze być w pracy bo nieobecni nie maja racji.

Moja sprawa zajal się Local Staff Committee. Calkiem spontanicznie, bez mojego udzialu. I wywiązała się dyskusja czy europracownikowi można robic wode z mozgu. Nawet czasowemu. Spytali się mnie czy podjąć jakas akcje. Powiedziałam, ze prawde mówiąc mam gebe zasznurowana, jak zaczna działać związki to mnie bez zalu wypiernicza bez dania racji. Na razie dyro nie powiedział, ze mam jechac do domu a to już jest duzo. W ogole siedzi od rana w biurze jak mysz pod miotla i się przyczail. W gruncie rzeczy on tutaj jest carem. Nikt nie ma nic do gadania. W zyciu nie pracowałam pod zarządem takiej dyktatury. Zawsze były jakies negocjacje….

Wiem, ze mam co najmniej dwóch funkcjonariuszy w tym jednego Austriaka i jednego Belga. A poparcie Austriaka jest rowne co najmniej poparciu dwóch Belgow. Chca żebym zostala i to na ten rok. To wszystko wisi jak miecz Damoklesa nade mna.

 

Okazuje się ze przepis, w którym pierwsze przedłużenie może być 3 miesiace a nastepne rok zostal wprowadzony wskutek notorycznego przedłużania ludziom i cykania po 2- 3 miesiace. Tak dzis mi powiedział ten Austriak ze Staff Committee. Biorac pod uwage ze ilość wakacji zwieksza się o dwa dni, co miesiąc, to taki człowiek nie jest w stanie zaplanowac ani przyzwoicie urlopu, bo przeciez musi wrócić do kraju i się do tego spakowac ( a najczęściej siedzi minimum rok) ani tez ułożyć sobie spraw powrotu do swojej poprzedniej pracy. Chwalic Boga ze mam tolerancyjna dyrekcje. Do tego zycie na walizkach prowadzi do stresow. Wielu ludzi tej presji nie wytrzymywalo psychicznie. Odchodzili pomimo dobrych zarobkow. Ja staram się tłumaczyć ze to nie jest koniec swiata i kazde rozwiązanie tak czy owak będzie dobre. Ale jest coraz ciezej.

 

Wiele osob się mnie pyta czy nie zostałabym na dłużej, na stale. Pytanie jest akademickie, bo jest to niemożliwe. Nie chce zostac tutaj na stale. Nie wyobrażam sobie zaczynania wszystkiego od sprzątania-, kiedy wypracuje sobie wtedy emeryture? Jestem kobieta pracujaca i zadnej pracy się nie boje, to fakt. Ale tutaj rzadza określone reguly gry. Jeśli mam takie stanowisko teraz to nie mogę być zatrudniona z definicji na innym, nizszym. Tutaj docenia się staz pracy w zawodzie i dzieki temu pensja jest dosc wysoka. I musiałabym znaleźć sobie adekwatna posade tutaj. Poza Unia. A takowe sa zarezerwowane dla ludzi z Zachodu, niestety. Tłumaczyłam mojemu ojcu, ze jakkolwiek swietnie się spełniam zawodowo to jestem tutaj sama jak palec, bez szans na trwale znajomości ani przyjaznie, ze nie jestem w stanie zaakceptowac cudzoziemskiego faceta ani amorow po niderlandzku……

 

B napisal ,ze mnie podziwia. Ze on już by dawno oszalal. A ja uwazam, ze może los mi tak dal aby poznac ze w zyciu nie przychodzi nic za darmo? Ze jest kosztem czegos? Ze za każdym razem jak konczy mi się kontrakt to musze przezywac takie cyrki, może tak musi być…..

 

Chyba się zgodziliśmy z rodzina, ze optymalny czas na wyjazd to młodość, gdzie można startowac od zera. No i czy dobrze czy zle ze nasi szlifuja bruki Dublina…..

Ja jestem zdania, ze warto. Zycie nie jest latwe nigdzie, ale tam chociaż sa jakies perspektywy, ze za jakis czas będzie dobrze. Ze trzeba umiec brac odpowiedzialność za zycie w swoje rece- skoro rzad nie kwapi się ze stworzeniem godnych warunkow pracy ludziom młodym to sami powinni sobie ich poszukac. Bo inaczej zostanie zal, ze nie zrobilo się tego wtedy kiedy był na to czas. Ja zaluje ze nie wyjechałam wczesniej, ale nie dalo się tego robic tak jak teraz. Nie wyobrażałam sobie ze oddaje paszport i przyjmuje nowe obywatelstwo. Ze mogę już nigdy nie zobaczyc rodzicow. Ale teraz wiem, ze mimo braku wojen czy zawieruch nasze pokolenie zostalo spisane na straty. I jeszcze trzeba – o ile się daje- zgromadzic troche zapasow aby nie zaaplikowali eutanazji wbrew woli poprzez czekanie miesiącami na operacje lub nie udzielenie pomocy  z powodu zapasci systemu opieki zdrowotnej bo to wydaje się być nieuchronne……

 

 

kaas : :