Archiwum 02 kwietnia 2004


kwi 02 2004 wschód-zachód
Komentarze: 1

Unia mnie prześladuje i będzie tak chyba na razie przez dłuższy czas. Pojechałam na spęd szkoleniowo- unijny na dwa dni i z wielką radością wlazłam z powrotem na blogi. Zawsze po takich warsztatach unijnych wstępuje we mnie duch walki-pisać projekty, forsa leży na ulicy, tylko wystarczy się schylić, cała masa kasy do wzięcie, słowem jest dobrze. Nie mówią tylko, że jak się próbujesz schylić to zawsze znajdzie się ktoś, kto podejdzie i kopnie w tyłek.....

 

Spęd odbywał się we wschodniej Polsce, pięć stopni ciepła mniej niż w stolicy. Ogólnie tempo życia wolniejsze, lumpeksy tańsze obsługa hotelowa niemrawa i w pretensjach a recepcjonistka każdemu myliła się przy wypisywaniu rachunku. Nawet bankomat pożarł mi kartę, którą wypluł, pieniędzy nie wypłacił po czym oddał je z powrotem. W międzyczasie odbyła się moja pyskówa z nad wyraz cierpliwą urzędniczką i do tego sympatyczną a ja objawiałam kipiącą furię, kiedy się dowiedziałam, ze „bankomat wypłaca tylko setki bo mniejsze nominały już ludzie wybrali”

 

Nasz euroregion ma się rozwijać w kierunku integracji ze wschodem, co jest o tyle dziwne, ze praktycznie tam zamarł handel bazarkowy i zlikwidowano bezpośrednie połączenie z Moskwą. W bezrobotnym regionie handel przygraniczny był znacznym źródłem utrzymania dla sporej rzeszy ludzi. Najpierw to skasowali a teraz chcą organizować współpracę finansowaną przez Unię.

 

Spotkałam wielu rosyjskich naukowców, zadziwiający ludzie robiący kawał bardzo dobrej roboty za darmo, bo im nie płacą prawie pensji. Chcą do nas przyjeżdzać aby moc popracować w krajach bardziej cywilizowanych. Może to i dobrze, że można ich zapraszać na koszt Unii, bo są naprawdę sympatycznymi ludźmi i wiele umieją.

 

Jestem w trakcie rozważań nad za i przeciw koncepcji wyjazdu z Wawy. Złożyłam ofertę na południ Polski i południową Europę. Myślę, że dojrzałam do mieszkania w jakimś małym i spokojnym miejscu, Warszawa jest straszliwie hałaśliwa. Nie boję się wyjazdu za granicę. Jeśli znalazłabym zatrudnienie to jestem gotowa pojechać gdziekolwiek, choć są to na razie rozważania teoretyczne. Może taka opcja odmieniłaby mój los na lepsze a przynajmniej na ciekawsze......

 

kaas : :