Archiwum 10 kwietnia 2004


kwi 10 2004 tradycja
Komentarze: 4

Do Wielkiego Czwartku się leniłam i do głowy mi nie przyszło organizować Świąt mając świadomość, że jadę w niedzielę do ojca. Jednak w Wielki Piątek atawistyczny duch Świąt wstąpił we mnie z całą siłą. Aż do granic absurdu ; zabrałam się za pieczenie, wyszło tego z 6 makowców, dwa mazurki z kaimakiem, sernik na zimno do tego pasztet, dwie sałatki oraz dwa zestawy jajek- jedne faszerowane drugie wypełniane pieczarkami, do tego schabik i biała kiełbasa. Piszę to dla potomności, aby kiedyś moje wnuki tudzież inni czytelnicy widzieli jaka babka była zdolna. Całość skończyłam dziś około 12, poszłam poświęcić jajka a Młoda rzuciła się na żarcie z apetytem.

 

Po czym nastąpiła duchowa część Świąt, poszłam dziś z moimi przyjaciółmi do kościołów na groby na Starówkę. Zadziwiające jest tak tłumne chodzenie na groby w Wielką Sobotę. Stoi się w długich kolejkach. Kiedyś groby miały wydźwięk polityczny i w związku z tym była to jakaś forma demonstracji. Pozostało w wersji szeroko komentowanej w sławnym kościele św Brygidy w Gdańsku. Również w Warszawie były zasadniczo dwa groby nawiązujące do zbliżającej się akcesji.

 

Choć może przesadzam, wymowa grobu w kościele św Anny była raczej związana z dewaluacją pojęć Bóg, Honor i Ojczyzna, połamane drzewce, ale i kiełkująca nadzieja.....Zaczęliśmy z przyjaciółmi dyskusję dlaczego tych sformułowań się teraz nie używa? Czy winna jest globalizacja? Czy dążenie do unifikacji narodów? Czy młodzieży, która dorasta w świecie ogromnego przepływu informacji, internetu a angielski jest po prostu jednym z systemów komunikowania się, warto wpajać te pojęcia? Czy stacjonowanie polskich wojsk w Iraku jest naszym patriotycznym obowiązkiem? Kto ma być autorytetem w dziedzinie honoru. Ojczyzna...hmmm można żyć wszędzie, aby dało się zarobić i z tego wyżyć a u nas się nie daje. Brak odpowiedzi i dyskusja spełzła na niczym....

 

Budująca jest siła tradycji, ale są to często puste gesty. Moi przyjaciele, ludzie z epoki solidarnościowej, przemycający ongiś ulotki, którzy mimo to się nie załapali do władz, bo są zbyt porządnymi ludźmi, wspominają jak istniały idee, które kazały im się narażać. I jak te idee obróciły się wniwecz. Pozostało poczucie rozgoryczenia i antysemityzm, którego kiedyś nie było....przynajmniej nie w ich wypadku.....Są około 60 latkami, mają się dobrze, może bez luksusów, ale nie grozi im bieda. Ale przestali wierzyć w cokolwiek, w jakąkolwiek ideologię.

 

Ale mają coś, co jest dla mnie motorem, że w okolicach każdych świąt z nimi się z radościa kontaktuję. To ich wielkie poczucie wspólnoty z ludźmi i istnienie u nich prawdziwego domu-twierdzy, który znosi wszelkie burze i zawieruchy dziejowe. Można się u nich zawsze ogrzać ciepłem prawdziwej i szczerej dobroci i troski. Jako rodzice oboje są troskliwi, ale nie nadopiekuńczy. Ich dzieci mogą zawsze liczyć na wsparcie, ale w gary im nie zaglądają. Ona jako babcia opowiada różne rzeczy dzieciom, ale ma swoje życie i nie kolęduje u nich godzinami.

 

I co jeszcze u nich lubię- masa symboli świątecznych, jaja w koszu ze słomą, porozkładane palemki i bukieciki żonkili. Fantastyczne żarcie, baby drożdżowe z kopy jaj pasztet, że palce lizać (od razu odcięli mi połeć na wynos), no i nóżki w galarecie, niebo w gębie. Dom, przyjazny, otwarty dla wszystkich. Może taki dom to relikt patriotyzmu, w którym jest miejsce i dla Boga, honoru i Ojczyzny?

 

Znów zaczęłam o żarciu....hmmm widać Święta idą....może jutro psy mnie zbudzą i pójdę na rezurekcję...

Teraz czas na składanie życzeń moim współblogowiczom. Tym, którzy mnie czytają i komentują przede wszystkim, dziękuję Wam za to, że istniejecie i wyrażacie swoje opinie, bo pisanie w próżnie może wydać się przykre. Nawet złośliwości są cenne. Człowiek bywa często zadufany w sobie i odrobina krytycyzmu może tylko pomóc.

Oraz pozostałym.....aby wydarzenia, które czasem są dziś dla nich tragedia, niech za czas jakiś zostaną pokryte mgłą niepamięci. Aby mieli więcej optymizmu i nauczyli się radować każdą chwilą, bo jest niepowtarzalna. Aby ufali swojej intuicji i wierzyli w siebie....I wiele wiele zdrowia. Tylko ono się naprawdę liczy, na wszystko inne w jakiś sposób mamy wpływ....

 

kaas : :