Archiwum 08 grudnia 2005


gru 08 2005 samochod bez Vat
Komentarze: 2

Poniewaz ostatnio nadaje na Unie- karmicielke, dzis bedzie o problemach innych osob ode mnie z unijnymi instytucjami. Otoz w instytucjach unijnych obowiazuje regulamin zatrudniania personelu i praw pracowniczych tak złożony, ze malo kto jest w stanie go rozgryzc a dowolnosc interpretacji jest rozmaita. Od jakiegos czasu moja kolezanka Finka zaczela walczyc o prawo do zakupienia bez podatku VAT samochodu przez ludzi na kontraktach czasowych. Jest to oczywiście wielka pokusa- taki samochod jest o wiele tańszy i jest to jeden z fundamentalnych przywilejow eurokratow oprocz licznych dodatkow, z jakich korzystaja.

 

Finka ma nature wojownicza podobnie jak ja. Tylko ja użeram się z urzędami w moim ojczystym jezyku. Z administracja brukselska jeszcze nie próbowałam. To, ze robia mnie w konia to jest niejako zadekretowane. Wszystkie demoludy sa i będą coraz wiecej i bardziej robione w konia a niebawem przyjdzie się ludziom o tym przekonac. Tak zwana pomoc dobiega powoli konca. Ale wracajmy do Finki.

 

Otoz ze względów podatkowych zaproponowali nam przejscie z kategorii stypendystow na tzw etat Contractuel Agent. Jest to etat, na którym teoretycznie można pracowac 3 lata a w praktyce siedzi się tyle na ile zgadza się szef czyli na ila ma pieniędzy. Ale w tym momencie taki Contractuel staje się pracownikiem struktur unijnych. A wiec powinien czerpac pewne przywileje. W pierwszej kolejności samochod bez vatu. Ha jaka to oszczędność- Finka co prawda ma w kraju, ale stamtąd jechac samochodem to trzy dni wolami. Wiec chciala kupic sobie tutaj drugi.

 

Najpierw się dowiedziała, ze musi dostac specjalne prawo pobytu. Ale nie dostanie, bo już dostala. Belgowie daja ludziom z Zachodu od reki prawo pobytu od razu na piec lat. Polakom nie. Ja dostalam prawo pobytu na czas kontraktu tylko. Wiec nie ma podstaw, aby starala się ponownie o prawo pobytu, skoro już je ma.

 

Jest jeszcze warunek, ze gdyby nawet chciala anulowac tamto prawo, to aby uzyskac to specjalne, czyli wiążące się z przejsciem na system opieki zdrowotnej i emerytalnej Unii ( no coz panstwo w panstwie), to musiałaby przez co najmniej 6 miesiecy pracowac jako trainee. Cholera wie, co to tak naprawde jest, bo z logiki to trainee to nic innego jak stypendysta czy stazysta, który teoretycznie powinien przyjeżdżać po wiedze. Co prawda to jest jeszcze calkiem odrębny temat czego to oni nie potrafia nauczyc, ale wladze w Brukseli do których napisala, odpowiedzieli jej, ze trainee to nie jest to samo co stypendysta. To jest cos innego.

 

Finka jest jednak uparta i teraz znow napisala do Brukseli i rownoczesanie do naszych dzialow personalnych, aby jej podali definicje trainee. Nasze dzialy sa zdania, ze stypendysta to to samo, Bruksela ma odmienna opinie. Ale ogolnie konkluzja jest jasna- ponieważ coraz wiecej ludzi ze Wschodu zalapuje posady Contractuel Agent to trzeba tak ustawic, aby te grupy nie mialy przywilejow, mimo, ze sa pracownikami instytucji unijnych.A wiec Finka zaczela rozglądać się za rzechem. Nie kupi auta bez VAT, choc z walki nie rezygnuje.

 

W moich dywagacjach staram się wyłapać takie fakty, które świadczą, ze wiele z tego co się dzieje w instytucjach unijnych jest zorientowane przeciw nowym członkom Unii. Czasem i przedstawiciele Starej Unii dostaja tez po tylku. Nikt tego oficjalnie nie mowi ani nie pisze. Tutaj troche wyglada to tak, ze wieszaja marchewke i dynda ona sobie pod sufitem a możesz co najwyżej ja sobie nadgryzc. Apetyt wzrasta i wydaje się, ze zaraz będziesz mogl sobie sięgnąć po druga. Nic bardziej mylnego. Uczta marchewkowa jest dla wybranych. Nam pozostaje tylko popatrzeć na nac.

 

kaas : :