Komentarze: 2
Wrocilam do krainy Eurokracji. Dzis dzien jest i tak na straty z punktu widzenia bo spalam wszystkiego 4 godziny a to przez wczorajszy korek. Jakies 46 ton oleju albo innego syfa rozlalo sie po autostradzie A2 w kierunku Dortmundu. To fatalne miasto oprocz tego, ze kojarzy mi sie z miejscem urodzenia i zamieszkania Helgi to do tego teraz bedzie mi sie kojarzylo z sakramenckim pieciogodzinnym korkiem.
Zazwyczaj rozbijam sobie jazde na dwa dni, bo moj samochod to nie Porsche a ja nie jestem kierowca formuly pierwszej i po jakichs 9 godzinach prowadzenia pojazdu padam na morde. Zatrzymuje sie zazwyczaj w takim uroczym hoteliku i badzo milo mnie tam przyjmuja jak rowniez mam tam bonifikate jako staly klient. Potem niespiesznie rano wstaje, zabieram bety i wyjezdzam kolo 8-9 nie spieszac sie. Tak bylo i tym razem.
Poczatkowo do Berlina jechalo sie calkiem niezle. Fakt, psy czasem chcialy sie wysikac. Cos trzeba bylo rowniez przetracic a i gaz zatankowac bo Niemiaszki nie wszedzie go maja. Potem byla prosta autostrada, musze zawsze walczyc z sennoscia bo droga rowna i zadnych wrazen nie odnowotwalam.
W pewnym momencie zaobserwowalam korek. No coz, zdarza sie, czasem udawalo mi sie taki korek przezyc. Ale po drugiej godzinie stania zaczelam odczuwac pewien niepokoj co do tego, czy nie stalo sie jednak cos powazniejszego. Na ogol stluczki sa dosc szybko rozladowywane i do tego policja zaraz przyjezdza. A wiec nie to…..
Mloda wyszla i zapytala sie kierowcow, co to moze byc. W koncu maja CB radia i sie chyba w tirach informuja. Jeden facet powiedzial, ze myja autostrade. Jaja sobie chyba robia- pomyslalam. Wyslalam szybko sms, ze autostrada A2 jest myta i chyba Ludwikiem. Ale potem mi nie bylo do smiechu.
Korek trwal jakies 5 godzin. O 22 wypompowana opuscilam autostrade i wjechalam w drugi korek, tym razem w miescie Bielefield. Punktem newralgicznym byl skret w lewo. Zielone swiatlo trwalo 8 sekund, liczylam ze stoperem.
Bylam wykonczona nerwowo i straszliwie sikac mi sie chcialo. Nie udalo mi sie tego zrobic na autostradzie, wial zimny wiatr, Mloda i psy sie wysikaly a ja jakos sie krepowalam. Tiry swiecily swiatlami…Ale w pewnym momencie nerwy puscily. Po zjezdzie z autostrady stanelam bezczelnie na poboczu, zdjelam spodnie i wysikalam, sie, wypinajac tylek na kierowcow. A macie Niemiaszki, nie potraficie rozladowac korka, leje na was, pocalujcie mnie wszyscy w d….. Wiedzialam, ze jeszcze przede mna kawal Niemiec, no i cala Holandia. Mialam totalnie dosc wszystkiego. Wpuscili mnie po wysikaniu sie do korka bez szemrania…..
Ale pomoglo. Nie potrzebny byl Red Bull bo skrzydla mialam napedzane wsciekloscia.Zajechalam okolo 3 nad ranem do mojej rezydencji belgijskiej i padlam na twarz.
Reszte jutro