Komentarze: 2
Zawsze tak jest, ze co sie polepszy to sie popieprzy. Wczoraj pod koniec dnia zdechl mi samochod i to totalnie. Zapalil jak wracałam z pracy, ale w ogole nie miał mocy. Ledwo się dotelepalam do warsztatu z szybkością piechura. Potem musiałam czekac godzine aby otworzyli. Calkiem fajny facet ten właściciel warsztatu. Jest mily i życzliwy. Zajrzał do srodka i postawil diagnoze – gaznik do tylu.
Od razu polecial sms-ik do B. Co ci wysłać? Na razie nie wiem co padlo- odparlam. Facet cos rozkręcił, puścił wolne obroty, cos tam popyrkiwalo ale mocy nie miał.
W koncu po kilkunastu minutach grzebania facet załamał rece- nic nie zrobie- powiedział. Nie mam pojecia, jak to naprawic, nie mam instrukcji, nie mam rysunku jak to zrobic. Najlepiej będzie jak wezmie pani holowanie i zawiezie samochod do autoryzowanej stacji Chevroleta bo tak teraz nazywa się Daewoo. Znow syndrom polskiego hydraulika- tutejsi mechanicy nie znaja się na niczym…..
B odbyl konsultacje z moim nadwornym mechanikiem warszawskim. Ten zalecil pooglądać rurki łączące. Wymiana całego gaznika jest cholernie kosztowna, a niewykluczone ze to jakas rurka czy uszczelka padla. Tak sadze z objawow- powiedział do B a on to wyslal do mnie.
No i mam dylemat, który pewnie będę musiała rozwiązać szybko. Mam nadzieje, ze mi pomoze taki sympatyczny mechanik z Irlandii- tak naprawde to Polska i Irlandia dwa bratanki, i znajdzie feralna uszczelke, albo będę musiała do tego Chewroleta zadzwonic, choc oni i tak robia tylko najnowsze modele. No i niewątpliwie zdzieraja skore.
Branie holowania nie wchodzi w rachube, zabawa kosztowna i bez sensu. Wymiana gaznika – horror. Auto stoi u mechanikow a dzis rano przyjechałam do pracy z kolezanka jej pojazdem….
A najśmieszniejsze było to, ze mechanik powiedział- szkoda, ze pani nie ma opla, peugeota czy tez BMW tylko takiego cudaka- popatrzyl smetnie na moje tico. Dobry pomysl- odparlam. Z cala pewnością kupie sobie cos do czego pan posiada instrukcje……