Komentarze: 1
Napisala do mnie instytucja zwana dzwiecznie Rijksdients voor Kinderbijslag voor Werknemers. Jak sama nazwa wskazuje sprawa dotyczy zasilku na dziecko uczace sie do jakiego prawo mam jako matka wychowujaca i pracujaca. Dzial spraw zagranicznych już przesyłał mi kilka takich pism, które Mloda zanosila na uczelnie i tłumaczyła tamtejszym urzędniczkom. A wiec już co najmniej 3 pisma poszly, ze Mloda studiuje- bo pisanie pracy magisterskiej odpowiada warunkom studiowania. Do tego sluzy formularz E402. Aby zaplacili kase za zasilek instytucja ta zażyczyła sobie jeszcze taki sam papier za rok 2004/2005 oraz 2005/2006.
Mloda studiuje na dwóch uczelniach wiec dla wygody opieramy się na jednej. Szkopul w tym, ze jedna już konczy a wiec będzie studiowala na drugiej co nadal daje jej prawo do pobierania zasilku.
Jedno jest w tym mile- otoz formularz E402 z firmy dostalam po polsku. Milo mi się zrobilo, bo zapewne dla tej belgijskiej urzędniczki podobnie sympatyczne jest czytanie naszych tekstow co i dla mnie tekstow w narzeczu niderlandzkim. No i jestem przeciez w Europie….sa papiery po naszemu. Polacy nie gesi.
Ale najciekawsza jest zawartość tego formularza. Oprocz typowych pytan o nazwe i forme placowki sa pytania typu : Szacunkowa liczba godzin wymagana do wykonania pracy domowej- to jest pytanie 4.6. ze strony 2 tego formularza. Konia z rzedem temu co powie mi co mam odpowiedziec na ten punkt.
Rownie inteligentne pytanie jest w punkcie 1.1. Na ile okresow po pol dnia i godzin tygodniowo rozłożone sa lekcje. Albo – punkt 1.3. Uczen uczęszcza- nie uczęszcza na zajecia regularnie, jeśli nie , proszę podac liczbe opuszczonych dni i powod nieobecności
Kolejne durne pytanie- program nauczania jest- nie odpowiada programowi nauczania zatwierdzonemu prze Panstwo.
Wiem co dalej będzie- Mloda będzie musiala pouzerac się z babka w dziekanacie, która aby te bzdury wypełnić prawidłowo będzie potrzebowala czasu i wscieknie się niewatpliwie. Do tego babke trafi szlag co za kretyn taki formularz wymyślił.
Niedosc tego- ten dokument jest potrzebny za lata 2004-2005- choc w 2004 nie bylam w Belgii, jak i za lata 2005-2006.
Coraz bardziej widze ze ewolucja zatacza kolo i zbliżamy się do systemu zwanego sowieckim. Ludzie wymyślają pierdoly aby sobie i innym utrudnic zycie. Pierdoly te generuja sztab ludzi do obrabiania ich.
Skądinąd zyczliwa kadrowka powiedziala, ze mogę nie wypełniać, ale wtedy nie dostane pieniędzy. Mowy nie ma. Wydre eurokratom każdy grosz, odzyskując choćby w znikomym procencie to co kraj musi na rzecz systemu placic…..