Archiwum 07 lutego 2006


lut 07 2006 okres przejściowy
Komentarze: 0

Nie wiem czemu to należy przypisać, ale znów muszę się opędzać od internetowych natrętów, Czy kaczyzm wpłynął na to, że tak wiele osób przez cały dzień zawraca mi tyłek nie bardzo wiadomo po co? Kiedyś tego nie było, a przynajmniej o wiele mniej. Mam taką naturę, że mówię to co myślę, mam otwarte gadu i tlena przez cały czas i nie chcę kasować bloga, Choć przyznam, że czasem zastanawiam się ile osób mnie czyta. Nie instaluję żadnych statystyk bo wtedy wyskakuje taka jakaś obleśna reklama z majtkami i dłuższy czas nie można jej wyłączyć. Zresztą, między Bogiem a prawdą przecież nie jestem pisarką, tylko grafomanem. Typowym grafomanem blogowym.

 

Problematyka notorycznego seksualnego niezaspokojenia u Polaków jakoś mi się kłóci z tym o czym sobie myślę a mianowicie do jakiego kraju przyjdzie mi wrócić w maju? Gdyby sobie kształtować obraz statystycznego rodaka po komentarzach w internecie – głównie Onecie oraz tekstach jakie wysyłają mi na gadu i tlen to widzę przed oczami jakichś niedowartościowanych i zakompleksionych a do tego leniwych i posiadających nadmiar wolnego czasu jegomości. Ich życie ogranicza się do jakiejś durnej roboty w której mają na tyle dużo czasu, że mogą klepać w internet bez ograniczenia, wysyłać spamy i jakieś głupie filmiki. Rozpolitykowanych do tego stopnia, że byliby w stanie zamordować adwersarza o innych poglądach. Nieudolnych, bo nie potrafią zbudować związku z kimkolwiek i bawi ich atrakowanie w sieci kogoś o kim kompletnie nic nie wiedzą.

 

Ale o co innego mi chodzi. Ostatnio przeczytałam, że okres tzw. przejściowy na zatrudnianie Polaków ma być przedłużony o dalsze 3 lata i zapewne do tego dojdzie. Świadczy to tylko o jednym. Ze musimy kombinować jak koń pod górę, aby wyjechać legalnie do krajów w których zarabia się więcej. Co więcej, kraje te i inne w międzyczasie wypracują mechanizmy utrudniające życie nowej piętnastce i utrudniające dostęp do jakichkolwiek stanowisk. Świadczy to również o tym, że cała młodzież co bardziej przedsiębiorcza będzie zwiewała jak tylko się da do Irlandii, Wielkiej Brytanii. Oraz do innych krajów zaczepiając się mniej lub bardziej legalnie. Niemniej jednak zawsze będą to prace podrzędne i nie wymagające szczególnych kwalifikacji. Dopiero po kilku latach będą mogli szukać czegoś lepszego, o ile będzie czego szukać. Bo tu nie jest tak różowo.

 

Ostatnio zaczęłam studiować w jaki sposób rozwija się kadrowo moja unijna instytucja. Zaczęłam czytać życiorysy ludzi, którzy tam pracują na stałe. Nie jest to instytucja stricte urzędowa takie jakie są w Brukseli ale również działa na tych samych zasadach. No i doszłam do pewnej konkluzji. Ze cały trzon kadrowy został powołany w latach 2001- 2003. Zostali nominowani na stanowiska funkcjonariuszy w dość prosty sposób- zdawali jakieś przejściowe egzaminy. Nawet magazynierzy zostali funkcjonariuszami. Maja samochody bez VAT i jeżdżą takimi limuzynami, że to czym jeździ nasza kadra profesorska to po prostu szmelc. Należy dodać, że wszyscy byli z krajów dawnej 15. Po stypendiach się pozałapywali i trwają. Przed majem roku 2004 nie było to trudne. Jak słyszałam od ludzi, na gwałt szykowali nominacje a ci co tam byli zostali beneficjentami losu.

W momencie akcesji natychmiast nastąpiła zmiana przepisów. Jako pracowników etatowych po 1 maja 2004 można było tylko przyjąć ludzi po testach urzędniczych EPSO. W latach do 2003 roku te testy też były. Ale były do zdania, moja firma organizowała wówczas kursy przygotowawcze. No i oczywiście nie było mowy aby startowali w nich ludzie ze Wschodu. Oczywiście kadra zarządzająca żadnych testów nigdy nie zdawała, powód był prosty- nie zdaliby. Oni byli z nadania. I nadal są. Dyrektorzy kręcą się na karuzeli stanowisk, przechodząc z jednej firmy do drugiej.

Oczywiście Polacy po 2004 do tych testów podchodzili często z sukcesem, ale nie w mojej branży. Nie istnieje jak do tej pory człowiek z Polski, laureat tych testów zatrudniony w tych firmach.

No i nastąpił gwałtowny rozwój wszelkich form zatrudniania czasowego. I tutaj Polaków przyjmuje się chętnie bo Bruksela wydała taki prikaz. Ona po prostu płaci za takiego klienta. Ale aby nie było za dobrze, te obłędne testy zaczęto już wprowadzać nawet dla czasowych.

 

Nie jestem zwolennikiem spiskowej teorii dziejów. W końcu ja tez się tutaj znalazłam. Ale widzę, jak preferuje się pewne nacje. Pisałam o tym i nie chcę się powtarzać. Codziennie mnie wkurza fakt braku szacunku. To nie polega na tym, ze nie mówią mi dzień dobry ale na tym, że patrzą z politowaniem jak na debila. No tak, chce zostać to niech się postara....i tak nam nie dorówna. Ich wiedza nie jest jakaś gigantyczna. Zaprzyjaźnionej Bułgarce gdy wspomniała o publikacji z ich pracy, kierownik pracy powiedział- wiesz co to jest na moim identyfikatorze - F? To Funkcjonariusz. Ja już nie muszę czegoś takiego robić.

 

Powracając do wątku głównego- może przesadzam, ale tak naprawdę to możemy liczyć tylko na siebie i zbiorowy rozsądek. To co się dzieje w kraju napawa smutkiem. Nikt nam nic nie da i aby się tutaj utrzymać musimy walczyć, robić więcej niż oni. Czy do tego są zdolni ludzie rozleniwieni i rozpolitykowani. Czy naprawdę chodzi aby rozkraść wszystko do ostatka? A oni i tak nie dadzą nam wiele, owszem czasem rzucą ochłap, nawet całkiem smaczny, ale tylko ochłap. Nie jesteśmy dla 15 nikim. Mogą sobie co najwyżej pooglądać ze Wschodu jaja. Faberge.

 

 

kaas : :