Archiwum 24 sierpnia 2006


sie 24 2006 redukcja
Komentarze: 1

Dobieraja sie do tylka i eurokratom…dzis z rana przeczytałam w unijnej gazetce, ze komisja budzetowa Rady postanowila zwolnic w latach 2007-2013 ponad 1700 pracownikow Komisji Europejskiej, na razie się mowi o tym, ze nie będzie się zastępowało emerytow. Pewnie i powodem takiej polityki jest i to, ze gdyby mieli dac zwalnianym pracownikom odprawy to by zbankrutowali, wiec lepiej czekac, az sami się pozwalniaja. Do tego przeczytałam smieszna rzecz- otoz Rada proponuje otwarcie i autoryzowanie nowych stanowisk pracy dla nowych panstw członkowskich, ale bez zapewnienia jak to się wyrazono- budżetu na ich wynagrodzenia.

 

Domyślam się, ze tej informacji nie będzie ani w dzienniku ani w Onecie. Bo niby co miałyby nas obchodzic problemy europejskich gryzipiórków. Siedząc jednak tutaj odnosze nieodparte i chyba sluszne wrazenie, ze jest coraz gorzej, ze po okresie zachłyśnięcia się istnieniem nowych członków, należy położyć szlaban na ich panoszenie się tutaj.

Dla mnie wniosek jest oczywisty, ze musze za wszelka cene szukac pracy, bo nie będzie mowy o dalszych przedłużeniach. Bo te luksusy, które sobie zapewnili, będą dostępne swoim, czytaj, tym, co się zalapali już wczesniej, przed akcesja.

 

A wiec zaczelam szukac pracy wczoraj. Zadzwoniłam do łowców glow – polskich zreszta- dla firmy brytyjskiej. Babka poradzila mi składać CV. Nie ma limitu wieku, powiedziala, jak pani się czuje na silach to proszę wysłać do nas CV z listem. Wyslalam. Postanowiłam codziennie znajdowac przynajmniej jedna-dwie posady i wysyłać, wysyłać….. Nie wiem w jakim stopniu się to uda. W gruncie rzeczy w Internecie posad jest sporo, wymagania sa także czasem egzotyczne. Często wynika z nich, ze sa one umieszczane pro-forma, jakkolwiek nie można wykluczyc tego, ze naprawde kogos poszukuja do roboty. Dzis tez pobuszuje w sieci…nastepnym etapem jest pisanie do znajomych-znajomych…..

 

Widze, ze nie jest to latwe, podobnie jak dla mojej, zreszta duzo młodszej sasiadki , goralki po matce i Francuzki po ojcu. Ma czas do wrzesnia, szuka, mowi, ze w Belgii zamykaja jeden z instytutow, powodem sa klopoty budżetowe i ze jej już nie mogą przedłużyć kontraktu a wiec szuka….nic jeszcze nie namierzyla. Ale przez to, ze jest mloda, nie przejmuje się tym zbytnio.

 

Na zachodzie praca nie lezy i nie czeka. To tak ku przestrodze, chyba, ze nie ma się nic przeciwko ciezkiej harowie fizycznej……z czasem może się i polepszyc. Ale aby się ustawic, potrzeba naprawde wiele sprytu i przebiegłości……

 

kaas : :